Można by pomyśleć, że kurz po głośnym medialnie rozstaniu dziennikarki Moniki Richardson i Zbigniewa Zamachowskiego opadł, jednak nie... Wciąż jednak tabloidy rozpisują się o tym kto co powiedział o tej drugiej stronie. Cytaty za cytatami płyną zawierając gorzkie słowa.

Wyglądali na szczęśliwą, udaną parę

Monika Richardson ustosunkowała się do słów, jakie padły z ust jej byłego męża Zbigniewa Zamachowskiego o jej wadach i zaletach, jakie odnotował podczas trwania ich małżeństwa. Jak opisał to w mediach, jest wciąż ważną kobietą w jego życiu, wiele jej zawdzięcza, gdyż pomagała mu odnaleźć się w wirtualnej rzeczywistości, a także w tej prawdziwej. Wspomniał jednak o tym, jaki dostrzegł w niej problem - Kłopot pojawia się wtedy, gdy ktoś za bardzo chce się tobą opiekować. Monika jest osobą nadopiekuńczą w tym sensie, że tak strasznie chce pomóc, że aż przeszkadza. (...) Czasem sam chciałbym zapiąć sobie kurtkę - stwierdził aktor.

Dziennikarka w rozmowie z "Super Expressem" nie pozostała dłużna byłemu mężowi i opowiedziała, jaki jest jej punkt widzenia odnośnie jej związku ze Zbigniewem. Nie szczędziła szczerości, która stawia sprawę ich rozstania w nowym świetle - Każda miłość ma swój czas. Gdy Zbyszek mnie potrzebował, żeby zdjąć z siebie traumę straszliwego rozwodu (ciekawe, że pamięta tamto małżeństwo jako "fajne"...), to mu moja nadopiekuńczość nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie. A potem… Cóż, artyści szybko się nudzą - wyznała bez skrępowania dziennikarka.

Choć gorycz rozstania będzie ją męczyła jeszcze długo, każdy już będzie wiedział, że przydała się aktorowi w trudnych dla niego chwilach, po czym znudziła się mu...

Co o tym sądzicie? Czy Monika ma rację, że znudziła się mężowi?

O tym się mówi: Maciej Orłoś szczerze o rozstaniu z TVP. "Oby jej kres był blisko"

Zerknij też tutaj: Agata Kornhauser-Duda i byłe pierwsze damy mają powody do radości. Która z pań zyska najwięcej