Lubiłem czytać historie i słuchać opowieści znajomych i innych ludzi, o ich szczęśliwym małżeństwie, w którym oboje są sobie wierni. Byłem nimi tak zafascynowany, bo w życiu rodzinnym tylko ja rozumiałem i trzymałem się pojęcia wierności. Po ślubie, dosłownie trzy tygodnie później, mąż zaczął mnie zdradzać.

Znosiłam to bardzo długo, bo aż jedenaście lat. Ale w jedenastym roku skończyła się moja cierpliwość. Stało się to w momencie, gdy niema wczołgał się do domu, ledwo trzymając się na nogach, ze śladami szminki. Powiedziałam dość i postawiłam męża przed wyborem:

-Andrzej! Wybieraj, czy dalej żyjesz w ten sposób i się rozwodzimy, czy przestaniesz to robić, przestajesz mnie poniżać i próbujemy uratować naszą rodzinę!

Ale niestety Andrzej wybrał to pierwsze. Miał gdzieś rodzinę i małżeństwo więc się rozeszliśmy. Na szczęście nigdy nie zapomniał o swojej córce i zawsze przychodził do Anny, która w chwili naszego rozwodu miała jedenaście lat. Andrzej czasami zabierał ją gdzieś na spacer, w różne ciekawe miejsca. Starałam się nie widywać byłego męża, jego towarzystwo było dla mnie zbyt nieprzyjemne.

Tym bardziej, że wszyscy nasi znajomi z jakiegoś powodu uważali za swój obowiązek opowiedzenie mi o jego przygodach z innymi kobietami. Wiedziałam o wszystkich kobietach, które miał, a nawet, że Andrzej był z kilkoma kobietami jednocześnie. Jego wszystkie związki były krótkotrwałe. Powtarzałam znajomym, że w ogóle nie interesuje mnie jego życie osobiste i z czasem przestali mi to wszystko opowiadać. Zacząłam żyć spokojniej.

Z biegiem czasu Andrzej przestał tak często przychodzić do Anny, zamienił odwiedziny na telefony. W końcu przestał też do niej dzwonić. Powodem miało być to, że Anna kiedyś powiedziała, że ​​Andrzej był złym człowiekiem, bo mnie zdradził i znieważył.

Nigdy nie byłam zła, że ​​był z kimś, bo też nie byłam sama. Najpierw przeżyłam wakacyjny romans, który zakończył się tym, że oboje nie byliśmy gotowi opuszczać swoich miast, więc zerwaliśmy jakikolwiek kontakt. Potem miałam romans z moim szefem, który kochał mnie całym sercem i robił dla mnie wszystko. Podobnie jak ja był rozwiedziony, w naszym związku nie było więc nic złego.

Ale z czasem ten związek się skończył, zdaliśmy sobie sprawę, że wciąż mamy różne ścieżki w życiu. I od tego czasu jestem sam.

A teraz mam ponad pięćdziesiąt lat, jestem samotna, moja córka Anna jest dorosłą, odnoszącą sukcesy i niesamowicie piękną dziewczyną. Pracuje, mieszka w wynajętym mieszkaniu i prawie zebrała pieniądze na własne. Mieszkałam zupełnie sama. Ale pewnego dnia… Andrzej niespodziewanie mnie odwiedził.

Z jakiegoś powodu pozwoliłam mu wejść. Siedzieliśmy, piliśmy herbatę, rozmawialiśmy o wszystkim.

-Słuchaj, Agato czy mógłybym jeszcze do ciebie kiedyś przyjść? - zapytał w czasie tamtej wizyty. Powiedziałam tak.

Zaczęliśmy często spędzać razem czas, aż w końcu znów się zeszliśmy. Wszyscy znajomi mówią, że oszalałam, że znów się z nim związałam po tym, co robił Andrzej w przeszłości. Ale jesteśmy ze sobą szczęśliwi. Lepiej spędzić starość z kimś niż samotnie. Na szczęście moja córka wspiera mnie i cieszy się, że będę szczęśliwa na starość.

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Wzruszający gest przyjaźni Beaty Szydło w kierunku Jarosława Kaczyńskiego. Była pani premier towarzyszyła prezesowi PiS podczas ważnej okazji

Jak informował portal „Życie.news”: William i Kate postanowili złamać wieloletnią tradycję? Znana jest przyczyna tej sytuacji. Fani rodziny królewskiej są niepocieszeni

Z życia znanych ludzi informowaliśmy o: Cezary Pazura po raz kolejny stanął na ślubnym kobiercu? Aktor pokazał wyjątkowe zdjęcie z Edytą Pazurą ze wspaniałej uroczystości