Maseczki – to dla większości z nas prawdziwa zmora. Jak się jednak okazuje, niektórym potrafią uratować życie. Do osób, które korzystają z jej dobrodziejstw należy Justyna Kowalczyk.

Justyna Kowalczyk cieszy się anonimowością na zakopiańskich Krupówkach.

Jak się okazuje wielu z nas twierdzi, że bycie popularnym to coś wspaniałego. Wielu z nas marzyło tym, by stać się prawdziwym celebrytą. Ci, którzy mają okazję cieszyć się sławą, marzą o tym by przez chwilę być anonimowym. Popularność niesie za sobą wiele negatywnych sytuacji. Jedną z nich jest absolutny brak animowości. Gdziekolwiek się jest zawsze znajdzie się ktoś, kto nas zna i próbuje zaczepić. Nawet wtedy, kiedy jesteśmy na urlopie czy mamy zły dzień. Wie coś o tym Justyna Kowalczyk, która wymyśliła Świetny sposób na to, by na chwilę odetchnąć.

Justyna Kowalczyk postanowiła wykorzystać wolną chwilę na spacer po Krupówkach. Aby cieszyć się w pełni urokami Zakopanego postanowiłam nałożyć na twarz maseczkę ochronną. Wiadomo, że głównym powodem jest ochrona, jednakże Justyna znalazła kolejne plusy z jej noszenia. Jak się okazuje może poruszać się wszędzie, gdzie tylko ma ochotę i nikt jej nie zaczepi.

- Krupówki (musiałam!) - mnie te maseczki w życiu pomagają - napisała z przymrużeniem oka Kowalczyk na Twitterze.

To też może cię zainteresować: Ministerstwo Zdrowia opublikowało raport dotyczący koronawirusa. Padł rekord