Mój syn uwielbiał zawracać dziewczynom w głowie, a potem je rzucać. Nie podobała mi się w nim ta cecha. Próbowałam mu przemówić do rozumu, ale on nie chciał słuchać. Nie zamierzał się zmienić. Kiedyś przyprowadził bardzo młodą dziewczynę, szczupłą, o jasnych oczach i powiedział, że z nią zamieszka, bo się kochają.
"Dobrze, dziecko. Jeśli mieszkacie razem, musicie się pobrać, jak wszyscy ludzie" - powiedziałam.
"Dobrze" - zgodził się. - "Zrobimy wszystko tak, jak należy".
I rzeczywiście Dawid wziął ślub z Olgą. "Dobra robota, synu. Jestem dumna, że wychowałam cię na prawdziwego mężczyznę" - mówiła, choć w głębi serca bałam się o moja synową. Dziewczyna była naprawdę dobra. A mój syn miał pstro w głowie i niejedno serce złamał.
Muszę przyznać, że od razu polubiłyśmy się i znalazłyśmy wspólny język. Byłyśmy jak prawdziwa rodzina. Lubiła dzielić się ze mną swoimi przemyśleniami. Któregoś dnia wróciła do domu podekscytowana i powiedziała: „Mamo, poszłam do lekarza. Powiedział mi, że jestem w ciąży".
"To dla mnie bardzo radosna wiadomość. Pomogę wam we wszystkim" - obiecałam. Miałam nadzieję, że mój syn też się ucieszy, ale on przyjął tę wiadomość chłodno. Jakby go to nie dotyczyło. Trochę mnie to zaniepokoiło, ale pomyślałam: „może ma dzisiaj zły humor, albo coś innego”. Dni mijały szybko. Ola urodziła bliźniaki. Była to dla mnie wielka radość. Zakochałam się we wnuczkach od pierwszego wejrzenia.
Mój syn tylko ciągle narzekal. Mówił "jeszcze dwie dodatkowe gęby do wykarmienia".
Jego słowa mnie zdumiały. "Jak śmiesz mówić takie rzeczy o własnych dzieciach. To jest twoja krew. Dziękuj Bogu, że jesteśmy zdrowi. Czy mamy coś do jedzenia? Aż tak źle ci się żyje?"- próbowałam sprawić, żeby się opamiętał.
Nic to nie dało. Zamknął się w sobie. Zaczął spać w salonie. To było tak, jakby Olga stała się dla niego obcą osobą. Próbowała poprawić ich relacje, ale on okazał się nieczuły zarówno w stosunku do dzieci, jak i do niej. Olga często płakała. Kątem oka dostrzegłem jedynie ślady na jej twarzy. Było mi jej bardzo żal. Zakończenie było dla mnie oczekiwane. Syn zaczął znikać z domu. Nie mogłem być w domu przez kilka dni. Następnie ogłosił, że się rozwodzi.
Nikomu nie dał o sobie znać. Nie płacił alimentów na dziecko. Nagle przyszło wezwanie do sądu. Syn postanowił dzielić dom. A dokąd pójdą Olga i jej dzieci? Synowa mnie uspokoiła, powiedziała, że na taki rozwój wydarzeń czekała od dawna. Dlatego prawie sam rozwiązałem ten problem - część swojej pensji zainwestowałem w mieszkanie. Ma więc gdzie mieszkać, a ten dom słusznie należy do jej syna. Tutaj się urodził i wychował. Nie ma nic przeciwko takiemu podziałowi.
Wkrótce przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania. Dla mnie to też było zaskoczenie, bo myślałam, że zostawi mnie samą w domu, żebym się zestarzała. Przecież wnuki miały już siedem lat - skończyły pierwszą klasę. Nie byłam już tak bardzo potrzebna. Jednak Olga nalegała, żebym zamieszkała z nimi, bo beze mnie nigdzie nie pójdzie.
"Jesteś młodą, piękną kobietą. Chcę, żebyś ułożyła sobie życie" – zasugerowałem jej.
"Już to raz zrobiłam. Teraz mam dwie wspaniałe córki i mamę. Nie potrzebuję nikogo innego" - odpowiedziała z uśmiechem Olga.
Tak w moim życiu pojawiła się moja córka, która stała się dla mnie najbliższą osobą na ziemi. Poczułam się szczęśliwa mając ją w pobliżu.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Nie będę spędzać czasu z twoimi dziećmi na emeryturze”: Zaskoczyłam moją córkę
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Zagadkowa nieobecność rozwiązana. Wyjaśniono powody nieobecności Andrzeja Piasecznego
O tym się mówi: Sensacja! Tomasz Kammel podbija antenę TVP. Szczegóły powrotu prezentera