Aedes vexans znany w Polsce jako doskwier pastwiskowy, to komar, który widzi to doskwiera nam najbardziej. Osobniki tego gatunku składają jaja w miejscach, w których jest bardzo wilgotno. Często są to brzegi rzek. Jaja złożone przez owady są naprawdę odporne. Nie straszne dla nich zarówno susze jak i zimy. Co gorsza jaja tych osobników mogą przetrwać nawet kilka lat!
– Te owady, które nam teraz dokuczają, z gatunku Aedes vexans nie muszą być z tegorocznych jaj. To potomkowie samic, które opiły się krwi nawet kilka lat temu i wtedy złożyły jaja – tłumaczyła entomolog dr Gliniewicz.
- To jednak nie znaczy, że potomstwo komarzyc, które tego lata pije naszą krew, pojawi się dopiero w kolejnych sezonach. Równie dobrze nowe pokolenie komarów może pojawić się już tego lata – o ile w następnych tygodniach wystąpią na tyle silne opady, że zmyją jaja do zbiorników wodnych. Jeśli jednak kolejne tygodnie lata będą suche – larwy mogą nie pojawić się przed następnym sezonem. - czytamy w Fakt 24.
Co ciekawe komary z tego gatunku nie zawsze odżywiają się krwią. Samce potrzebują do życia nektaru kwiatów. Inaczej jest w przypadku samic, które odżywiają się naszą krwią. Jest ona potrzebna głównie w celu utrzymania poziomu białka, który potrzebny jest do rozwoju jaj.
O tym pisaliśmy: Takie Boże Ciało nie zdarzyło się nigdy. Proboszcz jednej z parafii wpadł na wyjątkowy pomysł