Jak donosi "Lelum", pewien mężczyzna po wielu latach małżeństwa odkrył coś strasznego o własnej żonie. Przypadek sprawił, że w wieku 70 lat dowiedział się całej prawdy. To go zdruzgotało.

Młodzi na dorobku

Każdy mężczyzna, który chce założyć rodzinę, bardzo się stara, by zapewnić jej byt i godne życie. Tak właśnie było w przypadku Janusza, który chcąc założyć rodzinę z Marianną, wyjechał na drugi koniec kraju na całe trzy lata do pracy przy budowie taśmy. Po tym czasie wrócił do rodzinnego miasta, aby załozyć w końcu upragnioną rodzinę z ukochaną. Jak postanowił, tak zrobił. Żyło im się bardzo dobrze, Janusz o wszystko zadbał. Doczekali się dwóch synów, którzy są już dorośli.

Pewnego niedzielnego poranka, zataz po mszy świętej, na którą małżonkowie chodzili każdej niedzieli, do marianny kolejny już raz podszedł znany Januszowi z widzenia dorosły mężczyzna, z którym kobieta długo rozmawiała.

YT

Janusz nie chciał poruszać tego tematu, lecz w końcu nie wytrzymał i zapytał żonę o co chodzi. Niestety otrzymał bardzo wymijającą odpowiedź.

Po tym zdarzeniu, coś tknęło Janusza, aby przejrzeć dokumenty trzymane przez Mariannę w nocnej szafce. Niestety prawda, którą skrywała tam przez lata kobieta, zdruzgotała Janusza doszczętnie. Okazało się, że w owych dokumentach znajdował się akt urodzenia owego mężczyzny, z którym regularnie rozmawiała Marianna.

Jak się później okazało, podczas jego trzyletniego dorobku, Marianna wdała się w romans, którego owocem był syn. To załamało 70-letniego Janusza, który właśnie odkrył, że jego żona go zdradziła.

Co myślicie o sekrecie Marianny? Czy słusznym był wyjazd Janusza na tak długo? A może powinni wyjechać razem?

O tym pisaliśmy: Policja apeluje o pomoc w poszukiwaniach zaginionej Moniki Hryniewicz. Kobieta jest w szóstym miesiącu ciąży

Zerknij też tutaj: Ministerstwo Zdrowia ma dobre informacje na temat epidemii. Jest najnowszy raport resortu, statystyka nastraja optymistycznie

Przypominamy: Bezdomny kot mógł stracić możliwość oddychania przez zbyt ciasną obróżkę, gdyby nie pracownicy jednej z polskich firm. Dali zwierzęciu nowe życie