Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, znów znalazł się w centrum uwagi – choć niekoniecznie w sposób, o jaki by zabiegał. Podczas swojego sobotniego spotkania wyborczego w Gdyni, postanowił odnieść się do kontrowersyjnej wpadki językowej, która w ostatnich tygodniach podbiła internet. Tym razem zrobił to świadomie, ale czy udało mu się wybrnąć z sytuacji?
Kampania prezydencka nabiera tempa, a Karol Nawrocki intensyfikuje swoje spotkania z wyborcami. Tym razem pojawił się w Gdyni, gdzie w sobotę 8 marca 2025 roku, wykorzystał przypadający tego dnia Dzień Kobiet, by zwrócić się do zgromadzonych. Zamiast jednak ograniczyć się do klasycznych życzeń, postanowił wplątać w nie swój światopoglądowy przekaz, informuje Goniec.
„To jest, drodzy Państwo, nasza strefa normalności, że 8 marca możemy złożyć życzenia kobietom, a nie tym, którzy się jako kobiety definiują. Tak, to jest nasza sfera normalności i jej nie oddamy. Chcę z Państwem iść do Polski, w której jest kobieta i mężczyzna, są dwie płcie, a małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny.”
Słowa te natychmiast wywołały skrajne reakcje – od entuzjazmu wśród zwolenników konserwatywnych wartości, po falę krytyki ze strony tych, którzy uznali je za niepotrzebnie konfrontacyjne i wykluczające.
Gdy mogło się wydawać, że wystąpienie Karola Nawrockiego przebiega zgodnie z klasycznym scenariuszem kampanijnym, kandydat sam odgrzał temat jednej ze swoich największych wpadek językowych.
Kilka tygodni wcześniej, podczas jednego z wystąpień, Nawrocki miał podkreślić istnienie „dwóch płci”, jednak z powodu wady wymowy słuchacze usłyszeli „dwie pucie”. Nagranie tej pomyłki szturmem podbiło internet, a memy i żarty z jego lapsusu rozprzestrzeniły się błyskawicznie.
W Gdyni Nawrocki sam wrócił do tego tematu, próbując obrócić sprawę w żart:
„Państwo pewnie widzieli, że w internecie było dużo śmiechu w sprawie "dwóch puci", a nie "dwóch płci’" Więc szanowni Państwo, w obliczu kamer chcę powiedzieć, że w moim życiu jest tylko jedna ‘Pucia’. Ja na swoją żonę mówię "Puciuńka"”
Choć wyraźnie próbował przejąć kontrolę nad narracją, trudno było nie dostrzec zażenowania wśród części zgromadzonych. Czy ten manewr pozwolił mu wybrnąć z sytuacji? A może tylko ponownie rozpalił internetową lawinę memów?
Wybory prezydenckie już za dwa miesiące, a Karol Nawrocki wciąż budzi mieszane emocje – nie tylko wśród wyborców, ale nawet w samym obozie PiS. Choć oficjalnie jest kandydatem „obywatelskim”, to politycy tej partii wielokrotnie musieli tłumaczyć jego status. Sam Jarosław Kaczyński niedawno potwierdził, że to właśnie Nawrocki jest głównym pretendentem PiS do prezydentury.
Wpadki językowe nie są niczym nowym w polityce, jednak w dobie mediów społecznościowych każde przejęzyczenie może stać się bronią w rękach przeciwników. Czy Nawrockiemu uda się zbudować poważny wizerunek, gdy jego „dwie pucie” stały się już jednym z najczęściej komentowanych tematów w sieci?
Wszystko wskazuje na to, że niezależnie od wyniku wyborów, jedno jest pewne – tego lapsusu nikt mu już nie zapomni.
To też może cię zainteresować: Agnieszka Chylińska znów zaskoczyła. Emocje sięgnęły zenitu
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Moja matka zabiera mi wszystko, nawet rzeczy moich dzieci": Wszystko oddaje mojej młodszej siostrze