Jak relacjonuje pan Paweł, wnuk zmarłej, ksiądz oczekiwał od rodziny kwoty 800 zł za przeprowadzenie ceremonii, co okazało się być dla nich zbyt dużym obciążeniem finansowym.

Przykra sytuacja rodziny

Pierwsze spotkanie z proboszczem, według relacji pana Pawła, przebiegło w atmosferze niezrozumienia. Ksiądz miał kazać wnukowi wyjść, a dwa dni później rzucić mu kopertą, co dodatkowo pogłębiło frustrację rodziny. Żona pana Pawła, pytając o cennik usług, spotkała się z brakiem zrozumienia ze strony duchownego.

Sprawa wywołała oburzenie wśród mieszkańców, którzy nie mogą uwierzyć, że w trudnym momencie, jakim jest śmierć bliskiej osoby, proboszcz postawił finanse ponad empatię.

Pogrzeb w Węglińcu wywołał kontrowersje związane z opłatami

W ostatnich dniach w Węglińcu miała miejsce sytuacja, która wzbudziła wiele emocji. Żona mężczyzny, który chciał pochować swoją zmarłą babcię, przyznała, że rodzina nie dysponowała kwotą 800 zł, którą domagał się lokalny proboszcz. Kiedy wnuczek zmarłej kobiety wrócił do księdza z ofertą 400 zł, ten miał go odrzucić, a nawet obrazić, mówiąc, żeby "znalazł innego idiotę, który pochowa babcię" za taką kwotę.

Alternatywne rozwiązanie

Rodzina była zmuszona poszukać innego duchownego, a pogrzeb odbył się 23 grudnia, z celebracją mszy przez księdza z Lubania, który nie oczekiwał żadnej zapłaty. Tłumaczył swoje działania "zwykłym człowieczeństwem". W obliczu tej sytuacji proboszcz z Węglińca postanowił odpowiedzieć na zarzuty, co tylko zaostrza kontrowersje i podnosi pytania o etykę w obszarze usług religijnych.

W ostatnich dniach media obiegła informacja o sytuacji związanej z przygotowaniem pogrzebu przez ks. Jarosiewicza. Duchowny w rozmowie z Wirtualną Polską podkreślił, że organizując pochówek, należy uwzględnić obsługę kościelną oraz sprzęt na cmentarz, co wiąże się z określonymi kosztami.

Ja im powiedziałem, że przygotowując pogrzeb, bierzemy ze sobą obsługę kościelną, bierzemy sprzęt na cmentarz, organizujemy całe przedsięwzięcie. Przecież tych ludzi też muszę opłacić — wyjaśnił duchowny. Przyznał, że niezbędne jest opłacenie osób zaangażowanych w to przedsięwzięcie.

Zagrożenie sądowe za zniesławienie

W obliczu nieprzychylnych komentarzy ze strony parafian ks. Jarosiewicz zagroził podaniem ich do sądu za zniesławienie. Choć nie zaprzeczył, że odmówił pogrzebu za 400 zł, sprawa budzi wiele emocji. Rzecznik prasowy Kurii Diecezjalnej w Legnicy, ks. Waldemar Wesołowski, zaznaczył, że nie istnieje żaden cennik za posługę duchownych, a wszelkie skargi powinny być składane oficjalnie, aby mogły zostać rozpatrzone.

Pan Paweł, jeden z parafian, potwierdził, że skarga w tej sprawie zostanie złożona, co może skutkować dalszymi konsekwencjami dla duchownego.