Informacje o odejściu aktorki umieścił na Facebooku Związek Artystów Scen Polskich, do którego należała Elżbieta Zającówna.
Odejście aktorki wstrząsnęło światem aktorskim
Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę Elżbietę Zającównę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST, którą ukończyła grając Dziewczynę i Bajaderę w przedstawieniu dyplomowym „Pieszo” Mrożka. Wielką popularność przyniosły jej role Natalii z filmu „Vabank” i „Vabank II” czy Hanki Trzebuchowskiej w serialu „Matki, żony i kochanki” Juliusza Machulskiego, u którego zagrała też Aktorkę Krystynę w obrazie „V.I.P”, czy Strażniczkę w blokhauzie w „Seksmisji”. (...)- czytamy w poście.
Choć zdobyła ogromną popularność głównie dzięki roli charyzmatycznej i wyzwolonej właścicielki motoru w serialu "Matki, żony i kochanki", jej życie determinowała trudna do opanowania choroba krwi — vonWillebranda.
Wstrząśnięta stratą przyjaciółki Małgorzata Potocka zagłębiła się we wspomnieniach związanych z relacją, jaka łączyła ją z Elżbietą Zającówną. Nie jest tajemnicą, że panie w przeszłości łączyła silna więź przyjaźni, dlatego Małgorzata Potocka tak wiele jest w stanie dzisiaj opowiedzieć szczegółów o trudnych zmaganiach przyjaciółki z branży.
Ja byłam z nią przez jakiś czas w życiu naprawdę bardzo blisko. Była taka skromna. Taka nieoczekująca poklasku, nieżądająca od ludzi. Bez jakiegoś zarozumiałego ego. Zobaczyłam człowieka o wielkiej empatii. To był taki niezwykle dobry i oddany człowiek. Miała przy tym nieziemskie poczucie jakiegoś żartu, dowcipu
Jak odpowiedziała dziennikarzom, choroba Elżbiety Zającówny mocno utrudniała jej codzienne funkcjonowanie, osłabiając jej organizm, który miał szczególne potrzeby, jak odpowiednia ilość odpoczynku, odpowiednia ilość snu i ściśle dobrana dieta.
Ta choroba krwi ją męczyła od zawsze. Odkąd pamiętam to w serialu "Matki, żony i kochanki" zawsze była ta choroba. Ona nie mogła długo ani zbyt ciężko pracować. Nie mogła nie dosypiać. Miała transfuzję krwi
Zrozpaczona Małgorzata Potocka, opowiadając o przyjaciółce, nie mogła się nachwalić dobroci Elżbiety Zającówny i cierpliwości.
Trudno mi jest mówić, bo jestem w kompletnym szoku. Jestem kompletnie zdruzgotana. Za wcześnie to się stało. Ona jeszcze była młodą osobą i pięknym człowiekiem. I to nie jest jakiś komplement, który się mówi po śmierci o człowieku
Jedna z najbardziej seksownych aktorek Europy odeszła po ciężkiej chorobie w wieku zaledwie 66 lat.
Nie przegap: Branża funeralna zapowiada podwyżki. Ceny wzrosną nawet o 20 procent. A co z wysokością zasiłku pogrzebowego
O tym się mówi: Niepokojące zapowiedzi synoptyków. Taka pogoda czeka nas we Wszystkich Świętych