W trakcie trwających Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, mecz pomiędzy Igą Świątek a Danielle Collins przyciągnął uwagę nie tylko ze względu na sportowe emocje, ale również na wydarzenia, które miały miejsce tuż po jego zakończeniu. Danielle Collins, która skreczowała w trzecim secie, publicznie oskarżyła Igę Świątek o nieszczerość i fałszywość. Polka, skonfrontowana z zarzutami, postanowiła zdecydowanie odpowiedzieć.


Po zakończeniu meczu, który wyłonił półfinalistkę turnieju olimpijskiego, Danielle Collins w mix-zonie stwierdziła, że Iga Świątek jest nieszczera i fałszywa, zachowując się inaczej na korcie i poza nim. Jej słowa szybko stały się tematem rozmów wśród anglojęzycznych mediów, a polscy dziennikarze również zaczęli dociekać szczegółów, infromuje Interia.

Iga Świątek, zapytana o komentarz do zarzutów Collins, była zaskoczona i zdecydowanie zaprzeczyła wszelkim oskarżeniom. „No cóż, nie będę się o to spierać, bo ja nigdy nie zrobiłam nic niemiłego w jej kierunku. Właśnie raczej chciałam jej pogratulować udanej kariery, bo wiemy wszyscy, że to jest jej ostatni rok w tourze” – odpowiedziała Świątek.


Polska tenisistka podkreśliła, że nie miała żadnych interakcji z Collins, które mogłyby wywołać takie oskarżenia. „Szczerze mówiąc, nie wiem, o co jej chodziło, bo nawet nie miałyśmy żadnych interakcji, które mogłyby spowodować, że ona by tak do mnie powiedziała” – dodała.


Jednym z potencjalnych powodów, dla których Collins mogła być zirytowana, była przerwa, którą Świątek wzięła po drugim secie. Polka zniknęła z kortu na dziewięć minut, co mogło wywołać niezadowolenie rywalki i części publiczności. „Nie wiem, czy tyle trwająca przerwa mogła dać rywalce przyczynek, tu nie będę gdybać. Ale generalnie zazwyczaj na turniejach, jak wychodzimy i mamy czas na przebranie ubrania, to przysługuje nam 5 minut” – tłumaczyła Świątek.


Świątek wyjaśniła, że organizatorzy nie liczyli czasu, co skłoniło ją do wykorzystania przerwy na przebraniem i schłodzenie się. „Szczerze nie wiedziałam, ile czasu minęło, ale nie zrobiłam nic wbrew przepisom, więc nie wiem do końca, o co chodziło z tą całą sytuacją” – dodała.


Podczas powrotu na kort Świątek usłyszała mieszane reakcje ze strony publiczności, w tym buczenie. „Usłyszałam, ale nie brałam tego do siebie. Nie jest łatwo grać w takich warunkach i ogólnie w tej temperaturze, więc po prostu skupiłam się na tym, co jest dla mnie najważniejsze. Czyli po prostu wrócić w jak najlepszej dyspozycji na kort” – podkreśliła Polka.
Oskarżenia Danielle Collins wobec Igi Świątek wywołały spore poruszenie w świecie tenisa.

Polka zdecydowanie zaprzeczyła zarzutom i wyjaśniła, że jej działania były zgodne z przepisami. Mecz, który miał wyłonić półfinalistkę turnieju olimpijskiego, zszedł na dalszy plan, ustępując miejsca medialnej burzy wokół oskarżeń Amerykanki.


To też może cię zainteresować: Beata Tyszkiewicz przerwała milczenie. Oto, co miała do powiedzenia


Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ratowali córeczkę, która wypadła z motorówki. Rodzice nie żyją, poszukiwania zakończone