Wizyta Aleksandra Kwaśniewskiego w Charkowie w 1999 roku to wydarzenie, które do dziś budzi wiele emocji i wspomnień. Jolanta Kwaśniewska, była pierwsza dama, w nowym wywiadzie powróciła do tych pamiętnych chwil, ujawniając swoje odczucia i żal dotyczący sposobu, w jaki cała sytuacja została rozegrana.


Jolanta Kwaśniewska od lat pozostaje jedną z najbardziej lubianych pierwszych dam w historii Polski. Jej popularność była tak ogromna, że media upominały się o nią nawet po zakończeniu prezydentury jej męża. Prowadziła programy telewizyjne, uczyła dobrych manier i wydawała książki, które cieszyły się sporą popularnością. W swoich licznych wypowiedziach nie unikała trudnych tematów i opowiadała o życiu na świeczniku bez upiększeń, informuje Pudelek.


Trudnych momentów doświadczali nie tylko Jolanta, ale także jej mąż. Aleksander Kwaśniewski, podczas wizyty w Charkowie, był widziany w stanie, który media zinterpretowały jako stan po spożyciu alkoholu. Prezydent miał się chwiać i wspierać na stojących obok osobach. Kancelaria Prezydenta tłumaczyła jego niedyspozycję "pourazowym zespołem przeciążeniowym goleni prawej". Jednak w wywiadzie dla TVN24 Kwaśniewski przyznał, że podczas wizyty został poczęstowany alkoholem.


„Był to oczywiście trudny moment. Mówiąc szczerze, w tym stanie zdrowia, w jakim jechałem tam, w ogóle nie powinienem jechać. A tam na pewno trzeba było uniknąć pewnych sytuacji. Na wschodzie ludzie są gościnni. Byliśmy tam w dużej grupie, poczęstowano nas tym, czy tamtym... Alkoholem? Oczywiście, przecież nie wodą sodową. I być może efekt był taki, jaki był. Mogę tylko żałować, że w ogóle do tego doszło, ale nic nie wydarzyło się ponadto.”


Temat wizyty w Charkowie powrócił za sprawą wywiadu Jolanty Kwaśniewskiej w podcaście Doroty i Kuby Wellmanów "WELLcome w popkulturze". Dziennikarze zapytali Kwaśniewską, czy pierwsza dama mogła się upić. Kwaśniewska przyznała, że teoretycznie mogłaby, ale zawsze była ktoś, kto pilnował zachowania przyzwoitości.


„Jakbym chciała, to chyba mogłabym się upić. Nie żartuję, no bo jest przecież ktoś, kto też pilnuje tego, żeby zachować się przyzwoicie, żeby nie przekraczać granic i zachowywać się dobrze...” - mówiła Kwaśniewska.


Kwaśniewska wspomniała, że początkowo myślała, że są to jedynie plotki, ponieważ mąż nie przyznał się do spożycia alkoholu. Dopiero później dowiedziała się prawdy. „Jak to się wszystko wylało, to najpierw chciałam męża zabić, potem szefa ochrony, potem lekarza i wszystkich, którzy byli w spisku. Oni się tak wstydzili tego, że... To był gigantyczny błąd. Mam największe pretensje, że skoro mojego męża do takiego stanu doprowadzili, to powinni powiedzieć: 'Prezydent zasłabł, coś tam, nie wychodzi z samolotu'. Koniec.”


Kwaśniewska przyznała, że sama nigdy nie wyobrażała sobie wypić więcej niż kieliszek wina czy szampana podczas oficjalnych spotkań. „Często to była taka mistyfikacja, że ja tam niby 'Mmm, jakie pyszne jedzenie i proszę spróbować, jakie świetne wina wybraliśmy', ale w ogóle nie wyobrażam sobie tego.”


To też może cię zainteresować: Nie żyje doświadczony pilot Robert "Killer" Jeł. Co dzieje się z jego córką i żoną


Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Ciotka mojego męża oskarżyła go o chciwość": Zagląda innym do kieszeni