Z informacji opublikowanej przez Sieć Obserwatorów Burz, podobne zjawisko na nieboskłonie zaobserwowali w niedzielny poranek Lublinianie.
Czym jest ta dziwna chmura
Chmura szelfowa widoczna nad Kielcami dziś w nocy. Autorka Martyna Ksel. pic.twitter.com/1SjhLq0Rjs
— meteoprognoza.pl🇵🇱 (@MeteoprognozaPL) June 9, 2024
Chmury szelfowe to, jak sama nazwa wskazuje, duże chmury klinowe, które zwykle tworzą się na przedniej krawędzi burzy lub wzdłuż granicy zimnego frontu. Technicznie nazywane chmurami łukowymi, chmury szelfowe zwykle pojawiają się jako szeroki łuk na niebie, który czasami może dawać wrażenie obracania się w poziomie.
Jak powstaje chmura klinowa, zwana szelfową?
Shared by a friend. Shot today near Haridwar. Spectacular shelf cloud.
— Anindya Singh (@Anindya_veyron) July 9, 2023
#Manali #Storm #Rain #thunderstorm #shelfcloud pic.twitter.com/he9KXg9qse
Chmury szelfowe powstają, gdy zimne i gęste powietrze jest wtłaczane przez wiatr w cieplejszą masę powietrza. Ten pęd zimnego powietrza często występuje podczas burzy z piorunami, gdzie zimne powietrze pędzi w kierunku ziemi, a następnie rozprzestrzenia się, tworząc front podmuchów.
Chmury szelfowe wytwarzane przez burze są zawsze poprzedzane przez pęd suchego i zimnego powietrza przed chmurą, a deszcz pojawia się po przejściu chmury szelfowej nad głową.
Podczas gdy chmury szelfowe zazwyczaj same w sobie nie powodują trudnych warunków pogodowych, te związane z silnymi burzami lub liniami szkwału mogą powodować szkodliwe wiatry w linii prostej. Burze te mogą również przynieść ulewny deszcz i duży grad.
Zeszłej nocy w Kielcach można było obejrzeć dość niespotykany efekt na niebie. W mediach społecznościowych zaroiło się od zdjęć chmury, która zdawała się wisieć tuż nad dachami budynków, będącej w kształcie klina.
Kolejnego dnia niezwykłe zjawisko pojawiło się, na lubelskim niebie. Jak się okazuje, tego typu chmury powstają z powodu burz i wyładowań atmosferycznych.
Zerknij: Grzybowa anomalia w Polsce. Niezwykły wysyp grzybów
Nie przegap: Ola Kwaśniewska spełniła marzenie Kuby Badacha. "A ja się popłakałam"