Jak informuje portal "Super Express", w poniedziałek 27 lutego zapadł wyrok w sprawie wypadku kolumny przewożącej premier Beatę Szydło, do którego doszło w 2017 roku w Oświęcimiu. Sąd zdecydował utrzymać częściowo wyrok pierwszej instancji. Co to oznacza dla Sebastiana Kościelnika?

Wypadek kolumny rządowej

Przypomnijmy, do wypadku doszło 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu. Ulicą Elizy Orzeszkowej jechała kolumna trzech pojazdów. W środkowym podróżowała ówczesna premier Beata Szydło.

Poruszający się Fiatem Seicento Kościelnik przepuścił pierwszy pojazd, dostrzegając jego sygnał świetlny. Kiedy samochód przejechał, kierowca zdecydował się wykonać manewr skrętu i właśnie wtedy doszło do zderzenia z limuzyną Szydło. Samochód uderzył w drzewo.

Zapadł wyrok w sprawie wypadku z udziałem Beaty Szydło

Sebastian Kościelnik, który oskarżany był o spowodowanie wypadku, został uznany przez sąd I instancji za winnego wypadku. Ostatecznie odstąpiono od wymierzenia mu kary. Od wyroku odwołał się zarówno sam oskarżony, jak i prokuratura.

W sądzie II instancji sąd częściowo przychylił się do poprzedniego wyroku, wskazując jednak, że nie tylko Kościelnik był winny, ale także funkcjonariusz ówczesnego Biura Ochrony Rządu, który poruszał się bez sygnału dźwiękowego.

"Brak sygnału dźwiękowego spowodował, że oskarżony nie podjął drugiego, dokładniejszego sprawdzenia sytuacji, tego, co się dzieje za nim" - wskazał sędzia Sławomir Noga w uzasadnieniu do wyroku.

Wyrok jest prawomocny. Sebastian Kościelnik w zamieszczonym na Twitterze wpisie przyznał, że "nie odczuwa satysfakcji z wyroku" i zapewnił, że jeszcze "nie składa broni".

Co sądzicie o wydanym w sprawie wyroku? Uważacie go za sprawiedliwy?

To też może cię zainteresować: Słowa Marty Kaczyńskiej nie spodobają się jej stryjowi. Dla Jarosława Kaczyńskiego mogą one stanowić poważny problem

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Sytuacja seniorów jest skrajnie trudna. Wielu przyszłych emerytów nie może nawet marzyć o zakończeniu aktywności zawodowej

O tym się mówi: Natasza Urbańska nie ma powodów do zadowolenia. Internauci dali jasno do zrozumienia, co sądzą o jej występie