Trzy dni po zapoczątkowaniu najcięższej inwazji na inny kraj europejski od czasów II wojny światowej, prezydent Władimir Putin przesłał światu kolejne obwieszczenie: w trakcie telewizyjnego spotkania polecił rosyjskim siłom nuklearnym „specjalną gotowość bojową ”.

Co Rosja zrobi z taktyczną bronią jądrową

Na wszelki wypadek, jeśli ktokolwiek nie odebrałby pierwotnej informacji, Dmitrij Kisleyov, napuszony prezenter w publicznej telewizji, zaprezentował ją po kilku godzinach ponownie: „Teraz cała rosyjska triada nuklearna została postawiona w specjalnym pogotowiu. Putin ostrzegł [świat]. Nie próbuj straszyć Rosji”.

Urzędnicy z Zachodu od razu to zauważyli, choć osobiście sądzili, że słowa są dla nich mniej straszne, niż czyny.

Rosja jest wyposażona po zęby w broń nuklearną, w której kontekście pewni analitycy obawiają się, że brałaby pod uwagę jej użycie do zintensyfikowania konfliktu, jeżeli by czuła, że ​​ponosi porażkę. Zachodni sprzymierzeńcy Ukrainy są także uzbrojeni w bomby atomowe, co oznacza, że ​​konflikt — gdyby miał wypłynąć poza Ukrainę — przeciwstawiłaby sobie mocarstwa nuklearne.

Mnóstwo państw, w tym Stany Zjednoczone i Związek Radziecki, zainwestowało w broń taktyczną w trakcie zimnej wojny. Rosja dysponuje sumarycznie około 4477 głowicami jądrowymi. Z tej ilości mniej więcej 1588 stanowiły głowice strategiczne, które zostały rozlokowane, natomiast 977 pozostawało w magazynie, jednak były one gotowe do użycia.

O tym się mówi: Kardynał Gerhard Ludwig Müller dopuszcza ostateczny skutek samoobrony. Wszystko w kontekście Ukrainy

Zerknij: Spór między Krzysztofem Krawczykiem Juniorem i wdową po jego ojcu wciąż trwa. Junior nie został zaproszony na obchody rocznicy odejścia taty