Jak podaje "Niezależna", Papież Franciszek w trakcie niedzielnego wystąpienia w Watykanie ostrzegał wiernych przed przedwczesnym radowaniem się wolnością.
Papież prognozuje, że to jeszcze nie koniec. Skąd to wie?
"Uważajcie, nie śpiewajcie jeszcze z okazji zwycięstwa" - grzmiał, napominając o przestrzeganie obostrzeń narzuconych przez rząd. Na modlitwie Anioł Pański pojawiło się na placu Świętego Piotra kilkaset wiernych.
Zgromadzeni modlili się w maseczkach, zachowując dystans społeczny. W swoim apelu papież kontynuował: "Także wasza mała obecność na placu jest znakiem tego, że we Włoszech ostra faza epidemii została przezwyciężona, choć pozostaje konieczność uważnego stosowania obowiązujących norm, ale uważajcie, nie śpiewajcie jeszcze z okazji zwycięstwa, nie ogłaszajcie go za wcześnie" - straszył Franciszek.
Zaznaczył, że "nadal trzeba przestrzegać reguł, jakie obowiązują. To są normy, które nam pomagają, aby wirus zniknął. Dzięki Bogu, wychodzimy z najostrzejszej fazy, ale zawsze zgodnie z zaleceniami, jakie dają nam władze" - instruował papież.
"Ale niestety w innych krajach, zwłaszcza Ameryki Łacińskiej, wirus dalej pochłania wiele ofiar. W miniony piątek w jednym z krajów umierała jedna osoba na minutę. To straszne" - dodał. Franciszek deklarował "bliskość z ludnością, z chorymi i ich rodzinami oraz ze wszystkimi, którzy się nimi opiekują". - "Z naszą modlitwą bądźmy blisko nich" - pouczał.
Wspomniał także, że obecny miesiąc, czyli czerwiec przeznaczony jest czci serca Jezusa, jednoczącej "wielkich mistrzów duchowych i prostych ludzi z Ludu Bożego". - "Ludzkie i boskie serce Jezusa jest źródłem, z którego możemy czerpać miłosierdzie, przebaczenie, czułość Boga. Możemy to uczynić, zatrzymując się na fragmencie Ewangelii, słysząc, że w centrum każdego gestu, każdego słowa Jezusa jest miłość, miłość Ojca" - nawoływał papież.