Ogłoszona w piątkowe popołudnie decyzja premiera o zamknięciu cmentarzy na czas obchodów dnia Wszystkich Świętych oraz Zaduszek zaskoczyła wszystkich. Nikt nie spodziewał się takiego posunięcia w ostatniej chwili. Rząd zadecydował zamknąć nekropolie z obawy przed gromadzącymi się w takich miejscach tłumami, co mogłoby generować spore ryzyko epidemiologiczne.

Źródło: screen Youtube ZENON NOWAK- STUDIO ZN
Bramy cmentarne w całej Polsce są zamknięte; Źródło: screen Youtube ZENON NOWAK- STUDIO ZN

Wszystko wskazuje także na to, że nie przewidzieli wpływu lockdownu nekropolii na gospodarkę- nagła decyzja wywołała oburzenie wśród sprzedawców kwiatów i zniczy, dla których dzień Wszystkich Świętych to swoiste żniwa. Część z nich samodzielnie uprawia sprzedawane w tym okresie kwiaty, inni kupują je od producentów lub z hurtowni, mrożąc w nich swoje oszczędności. Niezależnie od źródła pochodzenia kwiatów, trzydniowe zamknięcie cmentarnych bram będzie skutkowało ogromnymi stratami branży.

Premier zadeklarował, że rząd pomoże poszkodowanym przedsiębiorcom, jednak póki co, jest to jedynie lakoniczne hasło- szczegóły mamy poznać po weekendzie. Tymczasem włodarze wielu miast anulują sprzedawcom opłaty za handel na terenie miejskim, by choć w taki sposób ich wspomóc. W Warszawie ruszyła akcja "Kup Pan chryzantemę".

Źródło: screen Youtube ZENON NOWAK- STUDIO ZN
Źródło: screen Youtube ZENON NOWAK- STUDIO ZN

Sprzedawcy i plantatorzy kwiatów postanowili wyrazić swoje niezadowolenie. Spontanicznie powstała akcja "Chryzantema dla premiera", w ramach której ludzie ustawiają kwiaty i znicze pod kancelarią premiera. Kwiaty ustawiane są w kształt krzyża. Swoistą manifestację zapoczątkowała Agrounia. Jej lider, Michał Kołodziejczak tłumaczy, że tysiące kwiatów ustawionych na przeciwko kancelarii mają uświadomić premierowi i całemu rządowi, że "polscy rolnicy czują się zdradzeni i oszukani". Podkreśla także, że rząd deklarował pomoc jedynie poszkodowanym sprzedawcom, a nie producentom, ponadto wiele osób z branży nie wierzy w zapewnienia rządu. Dodaje, że nie chodzi o buntowanie się przeciwko zamykaniu cmentarzy w ogóle, ale przeciwko temu jak zostało to zrobione. Gdyby taka decyzja została ogłoszona z co najmniej tygodniowym wyprzedzeniem, możnaby sprzedać kwiaty i znicze wcześniej, inaczej rozplanować wszystko. W ocenie Kołodziejczaka "cmentarze zostały zamknięte w sposób złodziejski"- cytuje lidera Agrounii portal TVN24.

Kołodziejczak zaznacza także, że kwiaty nie są prezentem dla premiera, a symbolem cierpienia polskiego rolnictwa.

"Życie" przypomina: To już oficjalne. Premier Mateusz Morawiecki potwierdził informację, która była niepewna. Chodzi o pomoc finansową w związku z tarczą antykryzysową


O tym pisaliśmy ostatnio: Prezydent jednego z miast sprzeciwił się rządzącym. Pozwolił mieszkańcom wejść na teren nerkopolii podczas Dnia Wszystkich Świętych. Dlaczego


To może Cię zainteresować: Polacy wymyślili akcję związaną z zamknięciem cmentarzy. Już jutro obejmie cały kraj. O co chodzi