Dotychczasowa pani marszałek Sejmu postanowiła przygotować dla nowych posłów słodką niespodziankę. Jak się okazuje zamówiła 10 ton słodyczy! Na stołach zagoszczą wypieki z czekoladą, marcepanem, migdałami, a także nadzieniem wiśniowym i malinowym.

Już w 2018 roku Polskę obiegła informacja, że nasz Sejm funkcjonuje częściowo jako piekarnia i wielka kuchnia. W ostatnim czasie marszałek Sejmu Elżbieta Witek ogłosiła jeden z ostatnich przetargów na koniec swojej kadencji. W zamówieniu znajduje się aż tona kawy, 60 tysięcy opakowań herbaty i 200 kilogramów pitnej czekolady. Wszystkie produkty będą sprzedawane po dużo niższych cenach. Za filiżankę kawy poseł zapłaci 3 złote, za ciasto 4 złote, a za świeżutką babeczkę jedynie 2 złote.

Odkąd Kancelaria Sejmu przejęła restaurację sejmową przetwarzane są w niej tony jedzenia, aby zaspokoić apetyt polityków. Tylko w 2020 roku na ten cel ma zostać przeznaczone 1,8 miliona złotych.

Kotlety schabowe w roli głównej w Sejmie

To jednak nie wszystkie wydatki Kancelarii Sejmu w ostatnim czasie związane z żywnością. Niedawno podjęto decyzję o zakupie 2 maszyn do tłuczenia kotletów. Dzięki nim możliwe jest wyprodukowanie aż 1200 schabowych na godzinę. Według planów urzędników sejmowa gastronomia ma przynieść 3 miliony złotych wpływu. Obecnie w sejmowej restauracji cena za schabowego wynosi 12 złotych. Oznacza to, że muszą sprzedać aż 250 tysięcy koletów! Wychodzi na to, że każdy poseł powinien zjeść 543 schabowe w ciągu roku.

Może zainteresuje Cię to: Znamy datę pierwszego posiedzenia sejmu! Kancelaria prezydenta ogłosiła decyzję Andrzeja Dudy

Życie poleca: Największy przekręt finansowy w Polsce od lat! Postawiono pierwsze zarzuty

Źródło: „Fakt.pl”