Przy współpracy z prawnikiem, rodzina Beaty Szydło wystosowała oficjalne pismo, w którym to pojawia się prośba o uszanowanie prawa do prywatności oraz zastrzeżenie, co do publikacji informacji na temat ich prywatnego życia. 

Beata Szydło to jedna z najbardziej charakterystycznych osobowości polskiej polityki. Działalność obecnej europosłanki jest tematem wielu publikacji. Jednak oprócz poczynań politycznych, w mediach szeroko komentowane są także prywatne aspekty życia rodziny Szydło.

Decyzja o wystosowaniu oficjalnego pisma z prośbą o poszanowanie prywatności, jest zapewne wynikiem wzmożonej aktywności mediów odnoszących się do życia synów europosłanki. Pod treścią oświadczenia podpisują się dwaj synowie Beaty Szydło: Błażej i Tymoteusz oraz żona pierwszego z nich.

Najbliżsi byłej premier zaznaczają, czego dotyczy ich stanowisko:”Informacje te, a niejednokrotnie także plotki, dotyczą szczegółów m.in. tak doniosłych dla nas wydarzeń jak ślub czy inne ważne uroczystości rodzinne. Powyższym artykułom prasowym niejednokrotnie towarzyszy także publikacja zdjęć z naszym wizerunkiem, na którą nigdy nie wyrażaliśmy zgody”.

Jak oświadcza rodzina, ich życie nie powinno stanowić zainteresowania medialnego, ze względu na to, iż, w przeciwieństwie do samej Beaty Szydło, nie są oni osobami publicznymi. Dodatkowo rodzina oświadcza, że publikowane w prasie artykuły wpływają na „poczucie dyskomfortu psychicznego” oraz determinują nieprzychylne komentarze internautów.

Sugerowana prośba poszanowania prywatności ma przede wszystkim zakładać sprzeciw wobec udostępniania wizerunków i danych osobowych rodziny Szydło. Takie oświadczenie jest wynikiem ostatnich ingerencji w życie prywatne jednego z synów byłej premier.

Sama deklaracja może niektórych dziwić, a wszystko za sprawą tego, że jeszcze niedawno Beata Szydło, sama przedstawiała przed kamerami swojego syna Tymoteusza.

 

Zobacz także: PIS SKŁADA PROTEST WYBORCZY! CHCĄ PONOWNEGO PRZELICZENIA GŁOSÓW W TYCH OKRĘGACH

Warto przeczytać: BREXIT NIE TAKI PEWNY? BRYTYJCZYCY MOGĄ GO ZABLOKOWAĆ!

Źródło: „NaTemat.pl”