Pożary w Australii, trwające od października, są nie do pokonania. Z ogniem walczą tysiące strażaków, ale ogień wciąż zbiera śmiertelne żniwo zarówno wśród zwierząt, jak i ludzi. Walkę z pożarami utrudnia wysoka temperatura i pojawiające się wichury. Silny wiatr rozprzestrzenia ogień po całej Australii.

W najbardziej zagrożonych miejscach odbywają się ewakuacje ludności. Zagrożona jest cała nowa Południowa Walia. To pierwsza tak wielka ewakuacja, dotychczas przewożono w bezpieczne miejsca jedynie rannych.

W tej chwili wiadomo, że pożar strawił ponad 1300 domów. Strażacy robią wszystko, by zminimalizować skutki katastrofy, jednak walka z żywiołem jest przerażająca i stawia służby na przegranej pozycji.

Wiadomo, że w trakcie walki z ogniem zginęło już co najmniej 17 osób.

To katastrofa ekologiczna

Do tej pory spłonęło ponad 3,6 mld lasów. Ogień trawi także pola uprawne. Sytuacja jest dramatyczna w nowej Południowej Walii, gdzie żywioł zniszczył 70 % obszaru. Strażacy nie mogą również opanować ognia w buszu wokół stolicy kraju, Canberry, oraz terytorium Tasmanii, wyspiarskiego stanu, gdzie walka z pożarami trwa wokół jego stolicy, miasta Hobart.

Chmura dymu w tej chwili obejmuje powierzchnię całej Unii Europejskiej. Dymn dociera m. in. do Nowej Zelandii, barwiąc na żółto i czarno lodowce. Ponadto pożary uwalniają ogromne ilości szkodliwego dwutlenku węgla, który ma niezwykle szkodliwy wpływ na klimat.

Pożary sieją dramatyczne żniwo, a najgorsze jest to, że meteorolodzy nie mają dobrych wieści. W Australii wciąż panują wysokie temperatury i w najbliższym czasie nic nie wskazuje na zmiany. Przez co służby muszą liczyć się z tym, że ich działania będą utrudniane przez pogodę.

Płoną lasy, a wraz z nimi zwierzęta...

Pożary przyczyniły się do śmierci ponad pół miliarda zwierząt. Najgorsze jest to, że ta liczba jeszcze się zwiększy. I choć wolontariusze robią, co mogą, nie da się uratować wszystkich gatunków.

Najbardziej zagrożone są koale, kangury, wombaty, oposy i węże. Szacuje się, że na chwilę obecną zginęło około 30% tylko jednej kolonii koali na północno-wschodnim wybrzeżu kraju. Może to być od 4500 do 8400 tysięcy osobników.

Do sieci trafiają przerażające zdjęcia poparzonych i martwych zwierząt. To, co dzieje się w Australii będzie miało ogromny wpływ na przyszłość. Jak podaje dr Anna Wierzbicka z Uniwersytetu z Poznania w rozmowie dla TOK.FM wiele gatunków roślin i zwierząt zniknie z powierzchni ziemi.

I tak jak dodaje, skutki pożarów są ogromne:

"I tak jak mamy w Australii rośliny, dla których to jest naturalne, że w cyklu życia płoną, tak obecnie płoną te, dla których to nie jest stan naturalny. Jest tak sucho, że miejsca normalnie wiecznie zielone, teraz płoną."

Przypomnij sobie o: TEN FRAGMENT ZIEMI W CIĄGU NAJBLIŻSZYCH 30 LAT ZNIKNIE Z POWIERZCHNI. TO EFEKT OCIEPLENIA KLIMATU

Jak informował portal "Życie": W NAJBLIŻSZYCH DNIACH ZIMA ZASKOCZY POLAKÓW? W WEEKEND MA SPAŚĆ ŚNIEG

Portal "Życie" pisał: KOBIETA ROZGNIEWAŁA PAPIEŻA FRANCISZKA. UDERZYŁ JĄ W RĘKĘ, ABY UWOLNIĆ SIĘ Z UŚCISKU. TERAZ PRZEPRASZA ZA SWOJĄ REAKCJĘ