Jak informuje serwis „Super Express”, na kilka godzin przed występem w Lęborku Joanna Szczepkowska znalazła się w centrum politycznej burzy – zamiast teatralnych emocji widzowie byli świadkami ostrej wymiany zdań między aktorką a członkami klubów „Gazety Polskiej”, podczas której artystka bez ogródek wyznała, że nie darzy szacunkiem obecnego prezydenta.
Joanna Szczepkowska i polityczna burza
Joanna Szczepkowska przyjechała do Lęborka, by zagrać w spektaklu, ale jeszcze zanim pojawiła się na scenie, znalazła się w centrum politycznej awantury. Już dzień wcześniej otrzymała informację, że przed jej występem planowana jest demonstracja Klubu „Gazety Polskiej” pod hasłem „Przeproś prezydenta RP”.
Jak się okazało, protestujący chcieli w ten sposób wyrazić sprzeciw wobec wcześniejszych wypowiedzi aktorki. Szczepkowska w mediach społecznościowych uprzedziła, że nie ma nic do ukrycia i jasno określiła swoje stanowisko wobec polskich prezydentów – dawnych i obecnych.
Napisała, że nie szanowała Wojciecha Jaruzelskiego, za to z uznaniem wspomina Lecha Wałęsę i Aleksandra Kwaśniewskiego, którego – jak przyznała – „mimo choroby filipińskiej” zaczęła doceniać jako profesjonalnego polityka.
Zastrzeżenia do prezydentów
Nie ukrywała krytycznej oceny Lecha Kaczyńskiego, choć – jak podkreśliła – szanowała sam urząd prezydenta. Odcięła się także od kampanii Bronisława Komorowskiego, a Andrzeja Dudy „nie chciała i nie szanowała jako prezydenta RP”. Wprost stwierdziła też, że nie ma szacunku do obecnego prezydenta Karola Nawrockiego i uzna jego wybór dopiero po ponownym przeliczeniu głosów.
Kiedy w Lęborku rozpoczęła się próba spektaklu, demonstranci byli już przed budynkiem. – „Słyszałam okrzyki, przemówienia, było o mnie i o ‘Wałęsie – Bolku’. W końcu postanowiłam wyjść do ludzi, bo trudno było się skupić” – relacjonowała Szczepkowska. Podkreśliła, że szanuje prawo do manifestowania i rozumie potrzebę wyrażania opinii, choć sama w czasach rządów PiS – jak wspomniała – napotykała na policyjne blokady.
Rozmowa z protestującymi szybko przybrała ostry ton. Aktorka powiedziała im wprost, że nie szanuje Karola Nawrockiego, na co usłyszała krzyki o „Bolku” i wezwania: „przeproś prezydenta”. Gdy zabrano jej mikrofon, wróciła do środka, a zgromadzeni oskarżali ją, że wyszła jedynie po to, by ich obrażać. Szczepkowska skomentowała całą sytuację słowami: „Zawsze wychodzę z założenia, że warto rozmawiać – i to nie jest żaden slogan”.
To też może cię zainteresować: Kto mógłby zastąpić Donalda Tuska. Polacy wskazali jedno nazwisko
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Danuta Martyniuk zdradziła sekret swojej metamorfozy. Co się kryje za spektakularną zmianą
O tym się mówi: Prognoza pogody na Wszystkich Świętych 2025. To może zaskoczyć