Choć początek września przyniósł nam temperatury przekraczające 30 stopni Celsjusza, teraz zrobiło się znacznie chłodniej. Na tyle, że jak donosi portal "Goniec", w części naszego kraju pojawił się już śnieg. Czy to oznacza, że letnie ciuchy czas już schować głęboko do szafy?

Czekają nas niebezpieczne pogodowo godziny

Wrzesień przywitał nas iście letnią aurą. W wielu miejscach naszego kraju temperatura sięgała, a nawet przekraczała 30 stopni Celsjusza. Były miejsca, gdzie termometry nawet w nocy pokazywały 20 kresek. Początek tego tygodnia przyniósł spadek temperatury. W najbliższych godzinach musimy przygotować się na mało sprzyjającą, a nawet niebezpieczną pogodę.

Synoptycy ostrzegają przed długotrwałymi intensywnymi opadami deszczu, które lokalnie mogą doprowadzić do podtopień i zalań. Szczególnie narażeni są mieszkańcy południowych regionów. W wielu miejscowościach lokalne władze zdecydowały się już zwołać sztaby kryzysowe.

Deszcz, to nie jedyne, co przyszykowała dla nas pogoda. 12 września w naszym kraju pojawiły się opady śniegu, co dokumentuje nagranie zamieszczone przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w mediach społecznościowych.

Spadł pierwszy śnieg

W czwartek odnotowano opady śniegu. Te pojawiły się na Śnieżce. Biały puch pojawił się na najwyższym szczycie Sudetów w czwartek, a na piątek opady śniegu z deszczem i śniegu zapowiadane są także w Tatrach.

"Sytuacja pogodowa w Tatrach radykalnie zmieni się w piątek. Wtedy przez Polskę południową będzie przechodził niż genueński, który przyniesie ze sobą bardzo dużą ilość opadów deszczu. Na Podhalu opady będą dość intensywne - może tam spaść do stu litrów wody, a wysoko w górach spodziewamy się opadów śniegu" - przekazała w rozmowie z PAP synoptyczka IMGW Agnieszka Prasek.

To też może cię zainteresować: Odeszła światowej klasy artystka. Jej utwory są ponadczasowe

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Moja córka miała wtedy zaledwie 9 lat": Przyprowadziła do naszego domu nieszczęśliwą 3-letnią dziewczynkę

O tym się mówi: Fala oburzenia po nagraniu wyemitowanym w "Faktach". 20 minut wandalizmu uszło płazem