Jak podaje portal "O2", były proboszcz parafii św. Barbary w Warszawie zdecydował o wydzierżawieniu terenu parafii pod płatny parking. Koszt miesięcznego abonamentu przekracza pół tysiąca złotych. Poznajcie szczegóły!
Płatny parking przy jednej z warszawskich świątyń
Sprawę płatnego parkingu przy kościele św. Barbary w Warszawie, nagłośniła "Gazeta Wyborcza". Z ustaleń dziennikarzy wynika, że na wydzierżawionym parkingu przy kościele mogą parkować tylko osoby, które uiściły opłatę abonamentową, która w wynosi 516 zł miesięcznie. Mogą oni pozostawiać samochody przy kościele od poniedziałku do piątku, w godzinach od 7 do 19.
Z tablicy zawieszonej przy parkingu dowiadujemy się, że pozostawienie samochodu przez osoby nieposiadające abonamentu, to koszt 250 zł. Poprzedni proboszcz parafii św. Barbary, wynajął to miejsce firmie EuroPark, która prowadzi wiele płatnych parkingów na terenie miasta stołecznego.
Dziennikarze "GW" postanowili zwrócić się do władz kościelnych z kilkoma pytaniami. Dotyczyły one między innymi tego, dlaczego w ogóle teren parafii został wynajęty pod tego rodzaju działalność. Pytano również o to, czy wojewódzki konserwator wydał zgodę na taki ruch, a także o sprawy podatkowe.
Parafia nie zdecydowała się na ujawnienie kwoty, za jaką został wydzierżawiony teren wokół kościoła św. Barbary. Wskazano jedynie, że środki te przeznaczone są na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem parafii, a także na "rewitalizację ogrodu św. Barbary".
Władze kościelne wskazały również, że dochody uzyskane z tego tytułu nie podlegają opodatkowaniu, co jest zgodne z obowiązującymi w naszym kraju przepisami, które zwalniają z obowiązku podatkowe środki przeznaczane na "cele kultu religijnego i duszpasterskie".
Co sądzicie o całej sprawie?
To też może cię zainteresować: Joanna Koroniewska dała się ponieść emocjom i powiedziała, co myśli o swoim mężu. Takich słów nikt się nie spodziewał
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Zachowanie Meghan Markle nie spodobało się księciu Karolowi. Następca tronu ma już dość. O co poszło tym razem
O tym się mówi: Naukowcy biją na alarm. Do żywności wciąż dodaje się niebezpieczną dla zdrowia substancję. O czym mowa