Za ogrzewanie w 51-metrowym mieszkaniu mieszkańcy muszą zapłacić 1198 zł na miesiąc, za ciepłą wodę 292 zł miesięcznie, razem z resztą opłat, należność za czynsz za mieszkanie własnościowe miałaby osiągnąć kwotę 1793 zł miesięcznie.

Podobne koszty porachowała mieszkańcowi Polanowa koszalińska Spółdzielnia Mieszkaniowa "Jutrzenka". Najemcy i właściciele z osiedla, które uraczyło ich ponad dwustuprocentową podwyżką opłat za ogrzewanie - wbrew obietnicom rządu - nabrali ochoty na ekstrakcję kaloryferów palnikami.

Zaszokowani mieszkańcy zastanawiają się, na co przeznaczyć pieniądze, gdyż opłaty zżerają im niemal całe dochody. Nie wiadomo zatem, czy opłacić rachunki, czy pieniądze przeznaczyć na żywność. Pan Krzysztof, który jest mieszkańcem osiedla, na którym doszło do ponad 200-procentowej podwyżki, przyznał, że zastanawia się nad wyborem - jedzenie, czy dach nad głową. Nie wie także, czy nazwać tę sytuację kradzieżą, czy wywłaszczeniem z mieszkań.

Wirtualna Polska donosi, że wiceprezes spółdzielni "Jutrzenka" odżegnuje się od odpowiedzialności za tę patową sytuację, twierdząc, że nie spółdzielnia naliczyła takie koszty, cedując winę na ciepłownię w Polanowie.

Do głosu doszedł także Wojciech Adamski, który jest dyrektorem Zakładu Usług Komunalnych w Polanowie - Nasza lokalna ciepłownia zasilana jest węglem. Rok temu tonę paliwa mieliśmy zakontraktowaną w cenie 420 zł. W tym roku ten sam opał kosztuje 2100 zł. Kalkulacje cen wyliczyła nam wyspecjalizowana firma. To są nasze gołe koszty, nic poza tym - wyjaśnia kuriozum, do jakiego dojść może w całej Polsce.


źródło: YouTube/Ireneusz Lara

Dlaczego węgiel wywożony jest poza granice kraju, skoro jest go tak mało? Czy Andrzej Duda pomylił się, twierdząc, że zasobów węgla w Polsce mamy jeszcze na około dwieście lat?

O tym się mówi: Są pierwsze słowa Marcina Hakiela po rozwodzie. Wszystko już jasne

Zerknij: Lekarze zaskoczeni po tym, jak dziecko "wróciło do świata żywych". Co się wydarzyło