Londyn, Anglia, 26 lutego 2020 roku - Wbrew protestom rodziców, że ich synek przejawiał „oznaki życia”, czteromiesięczny chłopiec z ciężkim uszkodzeniem mózgu został prawnie uznany za zmarłego. Midrar Ali został w Anglii odłączony od respiratora po tym, jak sędziowie zgodzili się z medykami, że pień mózgu chłopca przestał funkcjonować.

Pora na zmianę definicji śmierci?

Jednak wyznaczniki wykorzystane w przypadku Wielkiej Brytanii są wzbudzające wątpliwości, a „śmierć pnia mózgu” nie jest aprobowana w diagnozie śmierci w wielu częściach świata. Katolicki bioetyk oznajmił, że temat Aliego zasługuje na skrupulatną medyczną i etyczną diagnozę i uprzedza, że ​​Wielka Brytania zaakceptowała „problematyczne” stanowisko do określania śmierci i właściwej opieki medycznej dla poważnie uszkodzonego mózgu.

Zagraniczne media poinformowały, że medycy i etycy z Academy of Medical Royal Colleges (AMRC) transkrybują instrukcje dotyczące testowania pnia mózgu – prawnych kryteriów śmierci mózgu wykorzystywanych przez szpitale w celu zatrzymania leczenia podtrzymującego życie osób z poważnym uszkodzeniem mózgu.

Potrzeba weryfikacji procedur pojawia się po tym, jak dziecko uznane za zmarłe zaczęło próbować oddychać, a rodzice czekają teraz na orzeczenie sędziego Sądu Najwyższego w sprawie sporu dotyczącego podtrzymywania życia. Sprawa trafiła na wokandę, a jej szczegóły i prób oddychania media nagłośniły w lipcu, kiedy sędzia Hayden analizował dowody na rozprawie online.

Stwierdził w owym czasie, że rodzice dziecka postrzegają to, co się stało, jako „cud”. Ale przyznał także, że dowody wskazują, że w przypadku tego dziecka „mało prawdopodobne było wyzdrowienie".

Sędzia powiedział, iż ważne jest, aby to, co się stało, zostało „upublicznione”, albowiem może mieć „szerszy rezonans”. Powiedział, że determinanty były „całkowicie nieprzewidziane” i wyjątkowe w jego doświadczeniu.

O tym się mówi: Ruszyła wypłata 14. emerytury. Nie wszyscy seniorzy mogą liczyć na dodatek. Kogo ominie

Nie przegap tego: Kajrę i Sławomira czekają wielkie zmiany. To już potwierdzone. O co chodzi