Jak podaje portal "Super Express", rosyjska agresja na Ukrainę ma wpływ na wiele innych krajów. Zdaniem polskiego ministra rolnictwa, jeśli konfliktu nie uda się w szybkim czasie zażegnać, czeka nas poważny zbożowy kryzys. Nie jest to dla nas dobra wiadomość, bo wzrost cen zbóż na światowych rynkach będzie działał proinflacyjnie. Do tego już teraz mamy do czynienia z wzrostem cen żywności.
Kryzys zbożowy
Zdaniem Henryka Kowalczyka, przeciągający się kryzy na Ukrainie to niedobra wiadomość dla świata także z punktu widzenia cen żywności. Jeśli rosyjska agresja na Ukrainę szybko się nie skończy, a nic wskazuje na to, że możemy spodziewać się tego w najbliższym czasie, to zdaniem szefa resortu rolnictwa, czeka nas "zbożowy kryzys".
Kowalczyk spodziewa się, że ceny żywności mogą rok do roku wzrosnąć nawet o 20-30 procent. Nie jest to dobra wiadomość, bo już teraz mierzymy się z wysokimi cenami artykułów spożywczych. Wzrost cen zbóż przełoży się też na wzrost cen mięsa i produktów mięsnych. Co oczywiste, wzrosną również ceny pieczywa.
Kowalczyk stwierdził, że dzięki działaniom rządu "żywność w Polsce jest jedną z najtańszych w Europie", ale nie uda się "utrzymać cen żywności na poziomie z zeszłego roku". Szef resortu rolnictwa zapewnił, że Polska produkuje wystarczają ilość żywności, aby zapewnić ją obywatelom. Jest też znaczącym eksporterem, dzięki czemu margines bezpieczeństwa jest znaczny.
Co sądzicie o zapewnieniach Henryka Kowalczyka?
To też może cię zainteresować: Pesymistyczne scenariusze ekspertów na najbliższe lata. Czy przyjdzie nam się mierzyć z kryzysem żywnościowym
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Justynę Żyłę po powrocie z pracy czekała mało przyjemna niespodzianka. Fani przestrzegają celebrytkę przed konsekwencjami. O czym mowa