Nieoczekiwanie zwyciężyła przesłuchania i otrzymała pracę. Na nieszczęście, jej telewizyjna droga zawodowa potrwała jedynie sześć lat...
Z jakiego powodu skończyła się tak szybko?
Pomysł na zostanie spikerką Bożena Marki uznała za dobry niedługo po przeprowadzce do miasta stołecznego z małżonkiem, Jackiem Popiołkiem, którego spotkała w czasie studiów prawniczych, a który w 1975 roku otrzymał ofertę pracy w TVP jako wicedyrektor Programu 1.
Rzekomo otrzymał tę propozycję, gdyż wcześniej - w charakterze reportera jednego z regionalnych oddziałów telewizji - zabłysł zręcznością fabrykowania nadzwyczaj wiarygodnych wiadomości... propagandowych.
Kiedy wyszło na jaw, iż jego małżonka wygrała przesłuchanie na spikerkę, każdy był pewien, że stał on za tą sprawą. W tym czasie Bożena Marki stawiła się na castingu w sekrecie przed mężem.
O tym, że otrzymała zatrudnienie, zakomunikowała współmałżonkowi dopiero chwilę przed swoim debiutanckim dyżurem spikerskim, do jakiego szykowała ją sama Krystyna Loska. Bożena Marki posiadała wszystko, aby stać się ważną celebrytką szklanego ekranu - piękno, wspaniałą wymowę i autentyczne intencje.
Na nieszczęście, nie podołała mówieniu z pamięci, albowiem kiedy w studiu uruchamiała się kamera, trema dominowała nad kobietą. W latach 70. minionego wieku, o prompterach jeszcze nie było słychać, dlatego żądano od spikerek, aby zapamiętywały to, co potem miały opowiadać w studiu.
Mistrzynią i niezrównanym przykładem razem prezenterek okazała się być Krystyna Loska, która będąc z wykształcenia aktorką, była w stanie zapamiętać na raz gargantuiczne dawki treści bez najdrobniejszego problemu.
O tym się mówi: Sprawę Dariusza O. przejęła już prokuratura. Jakie konsekwencje może ponieść teść Antka Królikowskiego
Nie przegap: Asteroida szersza niż najwyższy budynek na świecie, przemknie dziś blisko Ziemi. Czy mamy powody do obaw