Jak podaje portal "Biznes Info", w wyniku zmiany zasad obliczania emerytury w 2013 roku emerytki z rocznika '53 otrzymywały zaniżone świadczenia. Dzięki korzystnemu dla nich rozstrzygnięciu Trybunału Konstytucyjnego mogą liczyć nie tylko na wzrost świadczenia emerytalnego, ale także na wypłatę rekompensat.

Pixabay

Seniorki z rocznika '53 z wyższymi świadczeniami

Seniorki urodzone w 1953 roku mogą liczyć na wzrost swoich świadczeń emerytalnych o średnio 200 zł miesięcznie. Dodatkowo mogą liczyć na wypłatę rekompensat za lata, kiedy otrzymywały zaniżone świadczenia. Średnia kwota wypłaconej rekompensaty wyniesie 12 786 zł brutto. Pierwsze pieniądze z tego tytułu mają zostać wypłacone już w styczniu.

Wyrównanie ma trafić do emerytek, które uzykiwały niższe świadczenie w związku z przejściem z wcześniejszej emerytury na emeryturę powszechną. Ważne jest jednak to, że prawo do emerytury musiało zostać ustalone na mocy wniosku złożonego przed 1 stycznia 2013 roku.

YouTube

Niestety od przyznanej kwoty wyrównania potrącona zostanie składka zdrowotna w wysokości 161 zł, a także zaliczkę na podatek dochodowy w kwocie 2 174 zł. Oznacza to, że ze średniej kwoty wyrównania 12 786 zł brutto, odjęte zostanie 2 335 zł.

Na wyższe świadczenie może liczyć 74 tysiące kobiet, które urodziły się w 1953 roku. Wszystko dzięki orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że obniżenie świadczeń seniorek z rocznika '53 było niezgodne z ustawą zasadniczą.

Co sądzicie o całej sytuacji?

To też może cię zainteresować: Duża grupa Polaków od czwartku będzie mogła starać się o wyższe świadczenia. Jak otrzymać dodatkowe pieniądze? Trzeba spełniać jeden warunek

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Dorota Szelągowska spotkała się z mocnymi zarzutami fanów. Co było powodem takiej reakcji

O tym się mówi: Nie pięć tylko pięćdziesiąt tysięcy zakażeń każdego dnia? Dr Grzesiowski twierdzi, że spełnia się właśnie czarny scenariusz

O tym się mówi na świecie: Harry ma się stawić u królowej Elżbiety II. Zaproszenie do pałacu nie obejmuje jednak Meghan Markle. O co chodzi