W piątkowym wydaniu "Rzeczpospolitej" przekazano fatalne wiadomości. Wszyscy, którzy liczyli na bezinteresowną pomoc od polskich władz, niestety się mylili. Firmy będą zmuszone ponieść dodatkowe opłaty. O co dokładnie chodzi?

Jeśli otrzymałeś pieniądze od rządu, czeka cię wydatek

W związku z zamrożeniem cen prądu, polskie firmy otrzymały od rządu dofinansowanie do kosztów energii elektrycznej, które było formą pomocy de minimis. Skorzystało z niego wiele firm, a według Ministerstwa Klimatu zapomogi kosztowały państwo łącznie 50 milionów złotych. Teraz okazuje się, że wszystkie te kwoty zostaną opodatkowane.

"Mamy złą wiadomość dla firm korzystających z dofinansowania do cen energii. Skarbówka, po licznych wahaniach uznała, że firmy korzystające z tego typu pomocy jednak mają przychód. A to oznacza, że powinny zapłacić podatek dochodowy. Takie stanowisko wynika z najnowszej interpretacji fiskusa (nr 0114-KDIP2-2.4010. 196.2020.1.AS) wydanej w sprawie spółki z branży piekarniczej. Spółka złożyła wniosek o dopłatę. Został rozpatrzony pozytywnie. Otrzymała wypłatę zakwalifikowaną jako pomoc de minimis" - poinformowała "Rzeczpospolita".

Decyzja ta wzbudziła ogromne kontrowersje ze względu na to, że dofinansowanie zostało opracowane i ogłoszone przez Radę Ministrów, przez co można zaliczyć je do programów rządowych. A te, do tej pory, nie podlegały opodatkowaniu.

"Celem ustawodawcy było jedynie zniwelowanie negatywnych skutków szybkiego wzrostu cen energii elektrycznej. Co więcej, gdyby takie świadczenie zostało zwolnione z CIT, przedsiębiorca miałby nieuzasadnioną podwójną korzyść" - dodano.

Przedsiębiorcy nie kryją swojego oburzenia. Nie mogli spodziewać się takiego obrotu spraw.

Zobacz także: Każdego dnia padają nowe rekordy zakażeń w Polsce. Nie wygląda to obiecująco. Szczera wypowiedź wirusologa na temat sytuacji w kraju

Może cię zainteresować: Co należy do obowiązków Kingi Dudy jako doradcy prezydenta? Internauci są bardzo zainteresowani tą kwestią

Pisaliśmy również o: ZUS będzie wysyłać listy w sprawie zadłużeń. O co chodzi