Jak zauważa "Pomponik", Łukasz Szumowski ma niewiele czasu dla rodziny i dla siebie, odkąd sam wprowadził w kraju stan epidemiczny. Niesposób go było zobaczyć spędzającego czas z bliskimi. Coś się jednak zmieniło.
Wyszli z cienia epidemii
Małżonkowie niechętnie uczestniczą w wystąpieniach publicznych. Odmrażanie gospodarki i wprowadzenie ostatniego etapu łagodzenia restrykcji, zapewne spowolniło tempo pracy ministra zdrowia, który znajduje coraz więcej czasu na bycie po prostu Łukaszem - mężem, ojcem, synem i bratem.
Niedawno małżonkowie zostali "przyłapani" przez paparazzich na leśnym spacerze. Jak widać na zdjęciach, rozmowa się im klei całkiem dobrze. Nic dziwnego, w końcu ostatnie miesiące nie mieli za dużo czasu dla siebie.
Miejmy nadzieję, że niebawem każdy Polak odnajdzie zgubiony spokój ducha i odetchnie z ulgą świeżym powietrzem, zacznie znowu żyć pełnią życia i poczuje się bezpiecznie. Ciężkie czasy spowodowane wprowadzeniem stanu epidemicznego w kraju mogły złamać niejedną osobę, a liczne ludzkie ciche dramaty odbiły się echem w Ministerstwie Zdrowia i WHO.
Czy Łukasz Szumowski "ładuje akumulatory" przed kolejną falą zachorowań, którą zapowiedział na jesienne miesiące?