Mija kolejna rocznica śmierci dziennikarza i korespondenta wojennego Waldemara Milewicza. Mężczyzna zginął podczas swojej misji dziennikarskiej w Iraku. Zdarzenie to miało miejsce 16 lat temu. Korespondent zginął po tym, jak samochód, którym jechał, został ostrzelany.

Mija szesnasta rocznica śmierci Waldemara Milewicza

„Może to brak wyobraźni, ale przed wyjazdem (na wojnę – red.) nigdy nie myślę o zagrożeniu”, powiedział niegdys w wywiadzie dla Pani.

Jak się okazuje korespondent nie bał się zagrożenia. Był odważnym mężczyzną, który nie czuł, lub nie przyznawał się do strachu o własne życie.

Waldemar Milewicz. Screen: Viva
Waldemar Milewicz. Screen: Viva
Waldemar Milewicz. Screen: Viva

„Wszystko próbował robić po swojemu. I trzeba przyznać, że zdarzało mu się docierać w miejsca, gdzie inni dziennikarze nie docierali. Inna sprawa, że czasem ryzyko, które podejmował, było niewspółmierne do efektów jego pracy. Nie wiem, czy on sobie zdawał z tego sprawę. To był facet, który nawet jeśli się bał, to nigdy by się do tego nie przyznał”. „wspomina dziennikarz Wojciech Jagielski w wywiadzie dla magazynu Viva.

Waldemar Milewicz pracował w Telewizji Polskiej od 81 roku. Ostatnie trzynaście lat jego pracy dziennikarskiej spędził jako korespondent wojenny. Był tam, gdzie wszyscy inni bali się dotrzeć. Relacjonował dla nas z frontu największych wojen ostatnich czasów. Był w Bośni, Kosowie, Palestynie, Czeczenii, Etiopii, Gruzji, Indiach, Afganistanie i na końcu w Iraku.

Waldemar Milewicz. Screen: Viva
Waldemar Milewicz. Screen: Viva
Waldemar Milewicz. Screen: Viva

Przypomnij sobie o… JEZUS NIE POZWOLIŁ SIĘ OBWOŁAĆ KRÓLEM. JEMU NIE CHODZI O WŁADZĘ