We wtorek rano CBA zatrzymało byłego senatora PiS Stanisława K. i jego syna Grzegorza K., a także radną PiS Martę M., która pełni funkcję dyrektora małopolskiego oddziału Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON).

Zatrzymani są podejrzani o korupcję. Te informacje potwierdził już rzecznik CBA Temistokles Brodowski:

Wszyscy zostaną przewiezieni do Prokuratury Regionalnej w Katowicach, gdzie usłyszą zarzuty korupcyjne. Były senator i jego syn mieli przyjąć korzyści majątkowe w łącznej kwocie ponad 3 milionów złotych.

To efekt śledztwa prowadzonego przez agentów z krakowskiej delegatury CBA. Wiadomo już, że zatrzymanym grożą poważne zarzuty:

podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu spraw w zamian za korzyści majątkowe, a także powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych oraz samorządowych województwa małopolskiego oraz udzielania korzyści majątkowych osobom pełniącym funkcje publiczne, w związku z pełnieniem tych funkcji

Korzyści majątkowe za przysługi

Prokurator Katarzyna Żołna z Prokuratury Regionalnej w Katowicach podkreśliła, że nie na wszystkich zatrzymanych ciążą takie same podejrzenia:

Były senator i jego syn usłyszą zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych, natomiast dyrektor małopolskiego oddziału PFRON usłyszy zarzut udzielania korzyści majątkowych.

Kobieta poinformowała również, jak będzie dalszy przebieg tej sprawy:

Osoby te zostaną przesłuchane w charakterze podejrzanych, natomiast po zakończeniu tych czynności prokurator podejmie decyzje co do ewentualnych środków zapobiegawczych

Wiadomo jednak, że na byłego senatora są mocne dowody. Już od jakiegoś czasu CBA podsłuchiwało jego telefon. W związku z zarejestrowanymi rozmowami, Stanisławowi K. grożą teraz trzy zarzuty.

Za milion złotych miał obiecać „załatwienie” sprawy wpisania do rejestru zabytków hotelu i kina w Krakowie. Za 170 tysięcy złotych miał zagwarantować wpływanie na zarząd PKP w kwestii rozbudowy dworca. Najdrobniejszą kwotę (24 tysiące złotych) miał dostać za „zorganizowanie” lżejszej odsiadki sponsorowi swojej fundacji. Nieprzypadkowo w kuluarach mówiło się o nim swego czasu - "najpotężniejszy człowiek w Polsce".

Rządził całym PKP

O Stanisławie K. mówi się, że kilka lat temu był jednym z najpotężniejszych ludzi w Polsce i jako działacz kolejowej Solidarności i członek rady nadzorczej rządził PKP w całym kraju.

Stanisław K. we wsi Stróże stworzył centrum szkoleniowo-rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych. Teraz jest prezesem zarządu fundacji, a jeden z jego synów jest członkiem jej zarządu. W centrum szkoleniowo-rehabilitacyjnym pracę znaleźli także jego córka, drugi syn oraz synowa oraz dalsi krewni.

Fundacja co roku ma od 10 do 14 milionów przychodu. Dostaje nie tylko pieniądze z budżetu, płacą też na nią PFRON, powiat, samorząd, a nawet Kancelaria Premiera.

Od początku współpracował

Sprawę zatrzymania Stanisława K. skomentował już obrońca byłego senatora mec. Paweł Śliz:

Jesteśmy bardzo zaskoczeni, bo mój klient od samego początku współpracował, stawiał się na każde wezwanie prokuratury czy CBA, wpłacone jest olbrzymie poręczenie majątkowe - początkowo w wysokości 1 mln zł, potem zmniejszone na skutek naszego zażalenia do 600 tys. zł.

Na portalu "Życie" dowiesz się również o... IMPONUJĄCA SUMA NA 28. FINALE WOŚP W 2020 ROKU. JAKĄ KWOTĘ UDAŁO SIĘ ZEBRAĆ? CZY PADNIE REKORD

Warto sobie przypomnieć... WYZNANIE DURCZOKA MA ZADZIWIĆ POLSKĘ. "JUŻ SIĘ NIE BOJĘ, DOSTANIECIE CAŁĄ PRAWDĘ"

Portal "Życie" informuje także... CZY PIS MOŻE WPŁYWAĆ NA PRZYSZŁE DECYZJE SENATU? PRZEDSTAWIAMY METODY PARTII RZĄDZĄCEJ