Jakiś czas temu do mediów wyciekły informacje, jakoby Tomasz Grodzki, marszałek Senatu, podczas pracy jako lekarz brał łapówki. Główny zainteresowany zaprzecza tym doniesieniom.
Teraz pojawiło się zgłoszenie mówiące o tym, że nieznany sprawca usiłował przekupić byłego pacjenta Grodzkiego, by ten oskarżył go o wzięcie łapówki. Sprawa jest na tyle poważna, że zainteresował się nią sam polityk.
Mężczyzna, który podawał się za pracownika szpitala w Szczecinie Zdunowie, skontaktował się z jednym z pacjentów operowanych przez Tomasza Grodzkiego przed ośmioma laty.
- Powiedział mi: „Proszę mi napisać takie pisemko, że doktor Grodzki powiedział, że przyjmie na operację i do szpitala, jeśli mu zapłacę pieniądze”. Wyciąga portfel i mówi: „Tu mam pięć tysięcy i panu daję, jeśli tylko pan napisze i podpisze”. Tak się zdenerwowałem. Powiedziałem: „Niech pan stąd wychrzania i to szybko” – ujawnia Tadeusz Staszczyk, były pacjent Grodzkiego, w rozmowie z Radiem ZET.
Tomasz Grodzki ma zgłosić sprawę do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Coraz więcej mówi się o rzekomej korupcji w szczecińskim szpitalu. Media podają informacje o tym, że w szpitalu przyjmowano łapówki, głównie w latach 90. Trwa postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Regionalną w Szczecinie.
- Osobiście wręczyłem 400 zł panu Grodzkiemu. Wszedłem, doktor siedział przy biurku, wręczyłem mu 400 zł , on włożył to do szuflady. To było wszystko – mówił jeden z byłych pacjentów w szpitalu, który informował, że wręczył łapówkę obecnemu marszałkowi Senatu.
Wspomniany mężczyzna informuje, że inni pacjenci już na początku poinformowali go, że będzie musiał zapłacić – podawali kwotę 1500 zł. Jednak według jego doniesień wystarczyło, że zapłacił 400 zł prof. Grodzkiemu, a następnie 100 zł lekarzowi przy wypisie. Pacjent poinformował, że ta sytuacja miała miejsce w 1994 roku. Jest to o tyle zastanawiające, że wówczas 400 zł miało wartość obecnych 4 groszy – denominacja nastąpiła rok później.
- Jednoznacznie odpowiadam: nie wziąłem nigdy łapówki. Oskarżenia pod moim adresem pojawiły się, gdy objąłem stanowisko marszałka. Robi się wszystko, by mnie obrzydzić, szczuje się na mnie. Nie znam ludzi, którzy mnie oskarżają – mówił Tomasz Grodzki.
- Przeprowadziłem rachunek sumienia, zanim przyjąłem stanowisko marszałka Senatu. Wcześniej nic się nie działo, nie oskarżano mnie, to zaczęło się odkąd jestem marszałkiem i forsuje się ustawy PiS. To polowanie z nagonką, to może być powód do dumy, że prowadzi się działania, by mnie obrzydzić – skomentował.
- Pacjent wnosi opłatę w prywatnej placówce. Ja chciałem wykpić sytuację, ja nie znam ludzi, którzy mnie oskarżają, to zadanie dla organów, które się zajmują wyjaśnieniem takich spraw. To jest szczucie na mnie – mówił oburzony polityk.
Przypomnij sobie o… W 2020 ROKU POLAKÓW DOTKNĄ KOLEJNE PODWYŻKI. CO BĘDZIE DROŻSZE
Jak informował portal Życie: TO JUŻ KOLEJNA POMYŁKA Z UDZIAŁEM KRAKOWA. CO TAKIEGO TYM RAZEM ZROBIŁO AMERICAN AIRLINES
Portal Życie pisał również o… NIEBYWAŁE ZACHOWANIE OPIEKUNEK WOBEC DZIECI W ŻŁOBKU. RODZICE DOTARLI DO NAGRAŃ Z KAMER