Koalicja Obywatelska podkreśla, że jesteśmy jednym z nielicznych państw UE bez przyjętych prawnych lub zwyczajowych środków rozpowszechniania informacji o zarobkach. Czasami dochodzi nawet do patologicznych sytuacji, gdy rekruterzy czy pracodawcy uznają pytanie o wynagrodzenie za objaw braku kultury, roszczeniowości czy arogancji.

Jednym ze współautorów proponowanych rozwiązań jest Witold Zembaczyński. Poseł przekonuje, że wprowadzenie nowego prawa powinno bardzo pozytywnie wpłynąć na polski rynek pracy. Jawność zarobków umożliwi między innymi zniwelowanie „luki płacowej” pomiędzy kobietami i mężczyznami. Pomoże też młodym ludziom w podjęciu decyzji o wyborze ścieżce zawodowej i zwiększy mobilność pracowników.

- Moją intencją jest to, żeby wszystkie osoby, które poszukują pracy, mogły mieć możliwość zdobycia informacji, jakie są wynagrodzenia w tej konkretnej pracy, żeby powstała pewna +siatka płac - poinformował Zembaczyński.

W projekcie zmian kodeksu pracy określone zostało, że wynagrodzenia nie muszą być podawane na „sztywno”. Pracodawcy mogą proponować wynagrodzenia w widełkach z dopiskiem, że pensja podlega negocjacji.

KO zaproponowało też wprowadzenie kar dla pracodawców, którzy nie będą przestrzegali prawa i nadal nie będą zamieszczali w ogłoszeniach o pracę kwoty wynagrodzenia na danym stanowisku.

- Kto będąc pracodawcą lub działając w jego imieniu nie zawarł w informacji wymaganych, zgodnie z art. 183f albo zawiera stosunek pracy za wynagrodzeniem mniejszym, niż przewidziane w opublikowanej informacji o możliwości zatrudnienia pracownika na danym stanowisku pracy, podlega karze grzywny od 1000 zł do 30 000 zł – określono w projekcie nowelizacji.

Przypomnij sobie o… MUSI TO ZROBIĆ KAŻDY PODATNIK. ZOSTAŁY JUŻ TYLKO DWA TYGODNIE NA DOPILNOWANIE FORMALNOŚCI

Portal Zycie pisal równiez o… OJCIEC MAŁGORZATY ROZENEK KOMENTUJE DONIESIENIA O CIĄŻY. MĘŻCZYZNA ZDRADZA, CO MYŚLI O RADKU MAJDANIE