Era pieców węglowych, zwanych potocznie „trucicielami” jeszcze się nie skończyła. Ludzie, posiadający takie piece, nie zawsze użytkują je zgodnie z zasadami. Do pieca trafia nie tylko opał, ale także rożnego rodzaju śmieci.

Do walki z trującym smogiem, jaki tworzy się m.in. poprzez spalanie śmieci, wykorzystywane są coraz to lepsze sposoby. Jednym z nich jest dron, który latając na miastem, monitoruje sytuację.

Jak podaje Super Express, drony zbierają kolejne żniwa. W „ręce” maszyny wpadł mieszkaniec Szczecina, który ogrzewał mieszkanie w nielegalny sposób.

Dron antysmogowy, który przeprowadzał kontrole we wtorek nad dachami mieszkańców Szczecina, zauważył, że w jednym z domów na terenie Świerczewa, odczyt wskaźnika zamieszczonego w dronie, wskazywał maksymalne stężenie niebezpiecznych substancji.

W celu zweryfikowania wskazań z drona strażnicy udali się na tzw. fizyczną kontrolę do posesji, na której wydobywający się dym z komina wskazywał, iż mogą być spalane odpady - mówi Joanna Wojtach ze szczecińskiej straży miejskiej.

Jak się później okazało, do pieca trafiało wszystko, co znajdowało się pod ręką m.in. plastikowe wiadra, folie, stara miotła, śmieci bytowe i kawałki drewnopochodnych materiałów.

Sprawca został ukarany mandatem, którego wysokość, wynosiła najwyższą ze zgodnych z taryfikatorem sum.