O zmianach proponowanych przez rząd informuje Onet. PiS chce takich zmian przepisów, które spowodują większe wpływy do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Spowodują one jednocześnie podwyższenie kosztów ponoszonych przez pracodawców.
W chwili obecnej osoba pracująca na umowie-zleceniu płaci ZUS liczony do wysokości minimalnego wynagrodzenia. Jeśli zarobi wyższą kwotę, to jej pracodawca nie musi opłacać składki od nadwyżki.
Z kolei, jeśli dany pracownik zatrudniony jest na umowę o pracę w jednej firmie, a w innej dorabia na umowę-zlecenie, to od przychodu uzyskiwanego w drugiej firmie nie musi odprowadzać składek ZUS. Warunkiem jest, że za pracę na etacie zarabia co najmniej pensję minimalną.
Prawo i Sprawiedliwość chce zmienić taką kolej rzeczy. Informację na ten temat przekazał członek rządu w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
Według projektowanych przepisów, zarówno osoba pracująca na umowie-zleceniu, jak i pracownik dorabiający na zleceniu, będą musiały płacić pełną składkę ZUS z tytułu umowy-zlecenia.
- Z jednej strony dzięki takim zmianom na kontach pracowników w ZUS znajdzie się więcej pieniędzy, co pozytywnie przełoży się na ich przyszłe emerytury. Z drugiej strony jednak oznacza to wyższe koszty dla pracodawców. Na przykład w przypadku umowy na 3 tys. zł miesięcznie koszty składki wzrosną o ok. 300 zł – można przeczytać w artykule „Dziennika Gazety Prawnej”.
Zauważono, że pełne ozusowanie umów-zleceń znacznie polepszy nieciekawą sytuację finansową ZUS-u. Wyższe składki dawałyby 3 miliardy złotych rocznie więcej do kasy tej instytucji. Tym samym zmniejszona mogłaby zostać dotacja państwowa dla ZUS-u.
Przypomnij sobie o… CO DALEJ Z PIENIĘDZMI NA EMERYTURĘ? JEDNĄ DECYZJĄ MOŻE WYPAROWAĆ 6 MILIARDÓW ZŁOTYCH!