Jak donosi serwis „Pomponik”, Marcin Hakiel odpowiedzialny był za występ kuracjuszy z „Sanatorium miłości”. To właśnie ów występ był elementem wielkiej afery, jaka wybuchła w randkowym show TVP. W zamyśle miało być jednocześnie z humorem i z klasą. Widzowie co do efektu są mocno podzieleni. Poznajcie szczegóły!
Odważne występy w „Sanatorium miłości”
W ostatnim odcinku „Sanatorium miłości” fani programu mieli okazję zobaczyć dość odważne występy kuracjuszy. Biorące udział w show panie trenowały pod okiem Darii Bojkowskiej. Potem zaprezentowały się w bardzo odważnej burlesce. Choć Bojkowska zachwycała się występem swoich podopiecznych, podkreślając, że jest z nich dumna, internauci nie do końca byli zachwyceni.
Przynajmniej nie wszyscy. Pojawiły się głosy, że w pewnym wieku już nie wszystko przystoi. Anna Wojnarowska rozprawiła się z tymi głosami podkreślając, że to sobie panie miały się podobać, a nie mężczyzną, czy innym osobom.
„To forma prześmiewcza, pokazująca właśnie ludzką zaściankowość, daje ogromne poczucie wartości, atrakcyjności, pozwala na pokochanie swojego ciała, które jest naszym domem” – dodała uczestniczka miłosnego show, cytowana przez serwis „Pomponik”.
Marcin Hakiel przyczynił się do awantury w „Sanatorium miłości”?
W dość odważny sposób zaprezentowała się męska część obsady programu. Występ kuracjuszy z „Sanatorium miłości” przygotowali występ inspirowany chipependalesami. Teraz wyszło na jaw, że za wszystkim stał Marcin Hakiel!
„To będzie prężący taniec, w stylu light chippendales” – powiedział tancerz. Także uczestnicy programu nie kryli zadowolenia. „Mi się moje ciało bardzo podoba. Nigdy nie sprawiało mi problemów” – stwierdził Bogusław.
A wy, co sądzicie o występach w sanatorium miłości?
To też może cię zainteresować: Robert Lewandowski z kolejnym sukcesem na koncie. Pokonał Cristiano Ronaldo
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Łączą już ich tylko dzieci. Agnieszka Kaczorowska zmieniła miejsce zamieszkania
O tym się mówi: Zaskakujące doniesienia na temat Justyny Steczkowskiej. Fani piosenkarki odetchną z ulgą po słowach Piotra Musiałkowskiego