Jak przypomina portal "Super Express", 1 września wielu osobom kojarzy się z początkiem roku szkolnego, innym z początkiem niemieckiej agresji na nasz kraj, a Beacie Kozidrak z je pijackim rajdem ulicami stolicy. Przed dwoma laty, właśnie tego dnia policja zatrzymała artystkę i jak wykazało badanie alkomatem, miała aż 2 promile alkoholu we krwi. Wielu nie zapomniało artystce tego błędu i przypomina go ku przestrodze.

Tej daty Beata Kozidrak z pewnością nie wspomina najlepiej

Był 1 września 2021 roku. Na ulicach Warszawy zatrzymuje samochód marki BMW, za którego kierownicą siedziała Beata Kozidrak. Funkcjonariusze przebadali piosenkarkę alkomatem, który wskazał dwa promile w wydychanym powietrzem. Dla wielu był to ogromny szok, dla innych powód do krytyki piosenkarki.

"Wiem, że was zawiodłam. Z całego serca żałuję tego, co się wczoraj wydarzyło. Bardzo się tego wstydzę. Wiem, że muszę ponieść konsekwencje tego, co się stało. Jestem na to gotowa" - pisała" - napisała dzień później w mediach społecznościowych Kozidrak.

Beata Kozidrak. Źródło: youtube.com
Beata Kozidrak. Źródło: youtube.com
Beata Kozidrak. Źródło: youtube.com

Kozidrak stanęła przed sądem

Pierwszy wyrok w sprawie artystki zapadł w październiku 2021 roku. Artystka została wówczas uznana za winną prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Sąd orzekł wobec wokalistki Bajmu karę sześciu miesięcy ograniczenia wolności z koniecznością wykonywania prac społecznych przez 20 godzin w miesiącu.

Orzeczono też wobec niej również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez okres 5 lat. Zobligowano ją również do wpłacenia 10 tysięcy zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Gwiazda się odwołała.

W maju ubiegłego roku przyznała się do winy i chciała dobrowolnie poddać się karze. Sąd zdecydował się ukarać ją grzywną w kwocie 50 tysięcy zł, 5-letnim zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz zobowiązano ją do wpłacenia 20 tysięcy zł na rzecz FPPoPP.

Beata Kozidrak/Youtube @tvnpl
Beata Kozidrak/Youtube @tvnpl
Beata Kozidrak/Youtube @tvnpl

Prokuratura odwołała się od wyroku, uznając, że kara wymierzona artystce była "rażąco niska". Sąd nie przychylił się do argumentacji oskarżyciela i utrzymał w mocy wydany wyrok.

Choć początkowo artystka spotkała się ze sporą krytyką, dość szybko wróciła na salony i scenę.

To też może cię zainteresować: Laluna Unique nie mogła w tej sytuacji milczeć. Wysłała wiadomość do Sylwii Peretti. Co do niej napisała

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Kobieta przez cztery dekady żyła w przekonaniu, że jej syn nie żyje. Jeden telefon zmienił wszystko

O tym się mówi: Policja ostrzega. Mogą zapukać do naszych drzwi. Konsekwencje takiej wizyty mogą być wyjątkowo przykre. O co dokładnie chodzi