Jak przypomina portal "Pomponik", Céline Dion wciąż jest jedną z najpopularniejszych piosenkarek na świecie. Jakiś czas temu, media obiegła informacja, że artystka jest poważnie chora. Teraz głos w sprawie zabrała sama Dion. Okazuje się, że piosenkarka cierpi na nieuleczalne schorzenie.

Céline Dion jest poważnie chora

Lekarze nie mieli dla Céline Dion dobrych informacji. Diagnoza okazała się druzgocąca. 54-letnia artystka jest nieuleczalnie chora. Piosenkarka zdecydowała się podzielić tym, co usłyszała, ze swoimi wielbicielami. Co dolega Céline Dion?

W nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych Céline Dion przyznała, że lekarzy potwierdzili u niej zespół Moerscha-Woltmanna. Choroba nazywana bywa również zespołem sztywnego człowieka. Jest ona zaburzeniem neurologicznym, które ma podłoże immunologiczne.

Céline Dion nie mogła powstrzymać łez

"Cierpię na niezwykle rzadką chorobę stiff person syndrome, który dotyka jedną na milion osób. Wciąż poznajemy to schorzenie i teraz wiemy, że to ona powodowała moje ciężkie skurcze mięśniowe" - wyznała Céline Dion.

Podkreśliła, że uporczywe i bardzo bolesne skurcze mięśni poważnie utrudniają piosenkarce normalne funkcjonowanie. Jak sama przyznała, czasem doprowadzają do poważnych problemów z poruszaniem się, a nawet uniemożliwia jej śpiewanie. Ze łzami w oczach przyznała, że zmuszona jest odwołać swoją trasę koncertową po Europie.

Artystka przyznała, że musi codziennie ćwiczyć, żeby spowolnić postępowanie choroby. Nie kryła łez, mówiąc o tym, że nie jest teraz w stanie robić tego, co kocha - śpiewać.

Myślicie, że artystce uda się jeszcze wrócić na scenę?

To też może cię zainteresować: Król Karol III nie może liczyć na taryfę ulgową. Stał się celem kolejnego paskudnego incydentu. Do akcji musiała wkroczyć policjanci

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Mój mąż zaproponował mi rozwód. Wszystko przez to, co obiecała mu babcia

O tym się mówi: Joanna Kurska została wezwana na dywanik. Czy to koniec jej przygody z "Pytaniem na śniadanie". Wszystko przez nową pracę Jacka Kurskiego