Jak informuje portal "Radio Zet", nie żyje Władysław Barański. Aktor i "król kaskaderów" odszedł w poniedziałek 14 marca w Łodzi, zaledwie dzień przed 81. urodzinami. Tę smutną wiadomość przekazało Muzeum Kinematografii.

Nie żyje Władysław Barański

Władysław Barański zmarł w wieku 80 lat. Widzowie mogą kojarzyć go z występów w "Ogniem i mieczem", "Wiedźminie", czy choćby z "Komisarza Alexa". Nazywany był "królem kaskaderów". Od lat był członkiem Stowarzyszenia Filmowców Polskich. W jednym z wywiadów podkreślał, że nie uważa się za gwiazdę, ale za "fachowca, takiego samego jak szewc, czy tokarz".

Barański dodał, że wielkie zadowolenie budzi w nim to, że "nie dublował swoich numerów" w trakcie kręcenia filmów, w których występował. W "Wiedźminie" wcielał się w postać Nimira, a w "Ogniem i mieczem" Pułjana. W tej ostatniej widzowie mili okazję oglądać również jego kaskaderskie popisy.

W wywiadzie zdradził, że dublowanie innych aktorów nie było zadaniem łatwym. Jak przyznał, zdarzało mu się chodzić za dublowanym aktorem i dokładnie przypatrywać się wszystkiemu, co robi. Chciał bowiem nauczyć się poruszania i gestykulacji, by dublowana scena była jak najbardziej realistyczna. Wiele dawało mu również obserwowanie filmów i uczenie się na błędach innych kaskaderów.

Władysław Barański/YouTube @SZOT JOKER
Władysław Barański/YouTube @SZOT JOKER
Władysław Barański/YouTube @SZOT JOKER

W jego dorobku zawodowym znajdują się również role w "Quo vadis", "Bożej podszewce", "Starej baśni", a także w serialu „Sherlock Holmes i doktor Watson” (1980) kręconym we współpracy Polski i Wielkiej Brytanii.

Rodzinie, bliskim, przyjaciołom i fanom Władysława Barańskiego składamy najszczersze wyrazy współczucia.

To też może cię zainteresować: Wiadomo, jak będzie wyglądało ostatnie pożegnanie Witolda Paszta. Córki piosenkarza zwróciły się do żałobników z ważnym apelem

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ważna informacja płynie od Ministerstwa Obrony Narodowej. Chodzi o dezinformację

O tym się mówi: Tomasz Lis rozbawił swoim wpisem internautów. Zaledwie trzy minuty zajęło mu zmienienie zdania. W jakiej sprawie