Co nas czeka podczas kolejnej kadencji rządów PiS? Według zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego będą to m.in. tanie leki, podnoszenie pensji minimalnej, dodatki dla seniorów i odnawianie bloków z wielkiej płyty.

Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory, przyszła pora na spełnianie obietnic wyborczych. Część z nich partia podkreślała przez całą kampanię wyborczą, o części nie mówiła, zapisała je jednak w programie.

Jarosław Kaczyński chce wprowadzić proste podatki, kaucję za butelki plastikowe, podwyższyć pensje w administracji i sfinalizować przekształcenie użytkowania wieczystego.

Zobacz także: JUŻ NIEBAWEM PIENIĄDZE ZNIKNĄ Z NASZYCH PORTFELI? BĘDZIEMY PŁACIĆ CAŁKIEM INACZEJ!

To tylko część obietnic partii. Politycy chcą także sprawdzać, czy odległość ferm drobiu od domów jest zachowana, czy mężczyźni i kobiety mają równe pensje. Partia mimo „różnic między płciami” chce domagać się równości płac.

Dodatkowo rząd chce „zająć się” tzw. podatkiem Belki. Mówi się także o gwałtownej podwyżce pensji minimalnej oraz 14. emeryturze dla Polaków.

PiS chce zakończyć wszystko, czego nie zdołał zrobić podczas poprzedniej kadencji.

W planie gospodarczym są trzy główne składowe. Po pierwsze, program „Rodzina 500+” ma zostać z dotychczasowymi zasadami. Polacy cieszą się, bo nie stracą dodatków, jednak ich kwota wciąż będzie wynosić 500 zł – a jak wiemy, dzisiaj 500 zł ma mniejszą wartość niż 4 lata temu.

Politycy chcą wprowadzić 13. emeryturę – jednorazowy dodatek w wysokości 1,2 tys. zł dla wszystkich osób starszych na emeryturze i rencie. Ma wrócić od 2020 roku. Od 2021 roku planowane jest wprowadzenie 14. emerytury dla osób, które nie przekroczą 120% średniej emerytury, tj. ok. 2,9 tys. zł.

Ponadto PiS obiecuje, że następne waloryzacje będą już kwotowo-procentowe. Zwykła waloryzacja to dodatkowy procent od emerytury, a więc im niższa emerytura – tym mniejsza waloryzacja. Dlatego narodził się pomysł zapewnienia pewnego minimum (w tym roku – 70 zł). Nawet osoby o mniejszej waloryzacji otrzymały tę kwotę, jednak te z wyższą waloryzacją – nie mieli dodatku.

Następnym kluczowym elementem jest podnoszenie pensji minimalnej – i to gwałtownie. W przypadku zrealizowania tych obietnic PiS przebije nie tylko PO, ale nawet Edwarda Gierka.

Partia chce, by pensja minimalna wynosiła 2,6 tys. zł w 2020 roku, w 2021 – 3 tys. zł, a w 2023 roku już 4 tys. zł. Ta kwota to blisko 2,8 tys. zł na rękę.

Zobacz także: WYBRALI JĄ NA POSŁANKĘ, A MA ZAKAZ WEJŚCIA DO SEJMU. TEGO JESZCZE W HISTORII NIE BYŁO!

PiS podkreśla, że przez kolejną kadencję będzie porządkować sprawy podatkowe – w planach jest zmiana podatku dochodowego, nowa ustawa o opodatkowaniu płac i rent. Zmieni się także podatek kapitałowy, tzw. podatek Belki. Partia chce znieść opłaty skarbowe, miejscowe i targowe.

Mówi się także o zwiększeniu płac w administracji. Nie wiadomo, jak duża będzie to zmiana.

Partia chce także modernizować budynku z wielkiej płyty – przede wszystkim pod kątem termomodernizacji i poprawy bezpieczeństwa. Mówi się też o wspólnym budowaniu mieszkań w kooperatywach mieszkaniowych.

Dodatkowo PiS zajmie się użytkowaniem wieczystym.

„W pierwszym etapie, 2,5 mln dawnych użytkowników wieczystych z mocy prawa stało się już właścicielami udziałów w gruncie wykorzystywanym na cele mieszkaniowe. Kolejnym krokiem będzie przekształcenie użytkowania wieczystego we własność, dotyczące 4 mln użytkowników, na gruntach wykorzystywanych w celach komercyjnych” – podkreśla w programie PiS.

Chce także walczyć o równość płac między mężczyznami a kobietami.

Zobacz także: TE ROŚLINY SĄ JAK NATURALNE OCZYSZCZACZE POWIETRZA. MASZ JE W SWOIM DOMU?

„Kobiety i mężczyźni od zawsze pięknie się różnili i jednocześnie uzupełniali. Istnieje wiele cech biologicznych, psychologicznych i społecznych, które stanowią o zasadniczej odmienności płciowej kobiet i mężczyzn, jednakże nie zaliczają się do nich ani pracowitość, ani talent i umiejętności czy też sumienność” – rozbrzmiewa w programie partii.

PiS chce również skupić się na wsi – zlikwidować fermy drobiu przy zabudowaniach. Chce także wyegzekwować budowanie wysypisk śmieci, instalacji technicznych i przemysłowych dalej od domów.

„Wieś (…) może być miejscem zwykłej działalności rolniczej i gospodarczej, natomiast wszelka uciążliwa działalność przemysłowa, gospodarcza czy rolnicza musi być odsunięta na bezpieczną odległość od obszarów zamieszkania” – obiecują politycy.

Przedstawiciele partii zapowiadają kontrole, które mają być pomocne przy walce z odstraszającymi zapachami.

Zgodnie z tym, o czym mówiono od miesięcy, PiS chce znieść limit 30-krotności składek na ZUS. Jest to limit, który sprawia, że osoby zarabiające najlepiej nie płacą bardzo wysokich składek na ubezpieczenia społeczne, a w przyszłości nie będą otrzymywać bardzo wysokich emerytur.

Zniesienie limitu to zmniejszenie wynagrodzenia dla ok. 300 tys. osób, a także problem dla firm-pracodawców.

Źródło: „money.pl”