Globalne ocieplenie jest coraz bardziej widoczne. Staje się realnym zagrożeniem dla 630 milionów ludzi. Specjaliści przygotowali mapę, która pokazuje, gdzie możemy spodziewać się podtopień.

Amerykańscy naukowcy z Princeton w stanie New Jersey postanowili obliczyć, jaką część ludzkości dotyka realne zagrożenie ze strony globalnego ocieplenia.

Wyniki opublikowano w artykule w „Nature Communications”. Opracowali także interaktywną mapę, która daje możliwość zobaczenia, czy nasze miejsce zamieszkania jest zagrożone podtopieniami.

Nie da się udawać, że problem nie istnieje – jak podaje TVN24, tylko w zeszłym stuleciu globalne ocieplenie było powodem podniesienia się średniego poziomu wód o 11-16 cm. Prędkość wzrostu poziomu wód w XXI wieku zależy od nas – cała ludzkość powinna ograniczyć emisję dwutlenku węgla oraz stawić czoła zmianom klimatycznym.

Według przewidywań naukowców, nawet w przypadku natychmiastowego ograniczenia emisji CO2 wynik będzie zatrważający – prawdopodobnie średni poziom wód podniesie się o pół metra.

Jeśli spełnią się najgorsze przewidywania, poziom wód do 2100 roku może być aż o dwa metry wyższy.

Może nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale rosnący poziom wód obecnie zagraża życiu nawet 110 milionów ludzi. W przypadku, gdy spełnią się najbardziej optymistyczne przewidywania, do 2100 roku swoje miejsca zamieszkania musiałoby porzucić jeszcze 80 milionów osób – ich rejony już teraz są skrajnie zagrożone.

W przypadku, gdy sprawdzą się najmniej optymistyczne scenariusze, podtopienia zagrożą nawet 630 milionom osób.

– Te wyniki pokazują potencjał wpływu zmian klimatycznych na przekształcanie linii brzegowych, miast, gospodarek i całych regionów w ciągu naszego życia – mówił naukowiec z Climate Central oraz główny autor badania, dr Scott Kulp.

– W miarę jak linia pływów podnosi się powyżej poziomu terenów, gdzie mieszkają ludzie, będziemy w coraz większym stopniu stawać przed pytaniami o to, czy i jak długo umocnienia na wybrzeżach mogą ich skutecznie chronić.

Naukowcy przewidują, że najgorsza będzie sytuacja w Bangladeszu, Chinach, Indiach, Indonezji, Tajlandii oraz Wietnamie. Gdyby sprawdziły się najgorsze przewidywania, woda zniszczyłaby rejony, w których obecnie mieszka 250 milionów osób.

Z mapy może skorzystać każdy. Okazuje się, że problem nie jest tak odległy Polakom – tereny między Gdańskiem a Elblągiem i okolice Szczecina także są zagrożone zalaniem.

Wojciech Szymalski, prezes Instytutu na Rzecz Ekorozwoju, informuje, że wzrost poziomu wód może zagrozić maksymalnie 270 tysiącom Polaków.

– Istnieje duże ryzyko, że teraz zignorujemy to zagrożenie, mając na głowie wiele innych spraw gospodarczych i społecznych. A jeśli nie zignorujemy, to co mielibyśmy z tym fantem zrobić? Czy możemy obronić przed choćby okresowym zalaniem kilkaset kilometrów wybrzeża?

– Czy wobec tego nasze piękne piaszczyste plaże zamienią się teraz w betonowe, coraz wyższe, nabrzeża? Czy Mierzeja Helska lub Wiślana staną się betonowymi twierdzami? Sądzę, że chyba lepiej byłoby dopuścić do zalania zagrożonych terenów i pokojowego przesiedlenia mieszkających tam osób, niż do ich obrony za wszelką cenę – mówił Szymalski.

– Artykuł wykorzystujący najnowsze prognozy wzrostu poziomu morza oraz nowy globalny model ukształtowania terenów nadbrzeżnych pokazuje, że w roku 2100 zagrożonych corocznymi powodziami morskimi będzie trzy razy więcej ludzi na Ziemi, niż dotychczas sądzono – wskazuje prof. Jacek Piskozub, fizyk morza z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk.

Zobacz, jak sprytne potrafią być koty! PEWIEN KOT WYMYŚLIŁ NIEZŁY SPOSÓB NA ZNALEZIENIE WSPÓLNEGO JĘZYKA Z… PSAMI! [WIDEO]

Nie masz pomysłu na zabawę z dzieckiem? Spróbuj tego: MOŻE MAŁE ,,MINI PLAYBACK SHOW”? ZOBACZ, JAK POMYSŁOWY TATA SPĘDZA CZAS ZE SWOJĄ CÓRKĄ!

Martyna Piotrowska