Jak informuje serwis „Świat Gwiazd”, Stefano Terrazzino od dwóch dekad mieszka w Polsce i stał się twarzą tanecznych show, jakie znamy z telewizji. Mało kto jednak wie, że zanim podbił parkiety „Tańca z gwiazdami”, jego życie toczyło się zupełnie innym rytmem – pełnym niespodziewanych zwrotów i zawodowych wyzwań. Czym zajmował się Stefano zanim stał się gwiazdą telewizji?
Stefano Terrazino
Od 20 lat Stefano Terrazzino mieszka w Polsce, gdzie stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych tancerzy telewizyjnych. Widzowie pokochali go za występy w programach takich jak „Europa da się lubić” i „Taniec z gwiazdami”, a nazwisko włoskiego gwiazdora kojarzy się z profesjonalizmem, pasją i perfekcją na parkiecie.
16 listopada 2025 roku Terrazzino ponownie zachwycił publiczność, występując w finale „Tańca z gwiazdami” razem z polską divą. Ich wspólny występ spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem widzów – trudno się dziwić, bo każda choreografia w jego wykonaniu to spektakl pełen dynamiki i emocji.
Choć dziś Stefano jest uznaną gwiazdą, droga do sukcesu nie była prosta. Były partner Justyny Steczkowskiej nieustannie rozwija swoje umiejętności i realizuje zawodowe pasje, pokazując, że konsekwencja i determinacja przynoszą wymierne efekty. Jego historia w Polsce to dowód na to, że marzenia można spełniać krok po kroku – od pierwszego tańca aż po wielkie finały telewizyjnych show.
Stefano Terrazzino – droga na parkiet
Zanim Stefano Terrazzino stał się ikoną tańca w Polsce, prowadził własną pracownię krawiecką. Szycie strojów tanecznych nauczyło go precyzji, cierpliwości i wyczucia detali – cech, które później okazały się nieocenione na parkiecie.
Decyzję o przeprowadzce do Polski Stefano podjął dwie dekady temu. Przyznał, że był to dla niego „ostatni dzwonek”, aby spróbować czegoś więcej w tańcu, bo zaczął go uprawiać późno i początkowo wątpił, że może stać się jego życiem. Mimo że lubił swoje krawieckie zajęcie, zaczynał myśleć poważnie o przyszłości – nie chciał skończyć jako krawiec w wieku czterdziestu lat i czuł, że musi spróbować czegoś innego.
Choć bliscy odradzali mu wyprowadzkę, Stefano postanowił zaufać własnej intuicji i przenieść się do Polski, uznając, że właśnie tu może odnaleźć swoje miejsce na Ziemi. Dziś nie żałuje tej decyzji. Mówi, że dzięki niej od 20 lat prowadzi szczęśliwe życie, realizuje się zawodowo, rozwija swoje pasje i spotyka fantastycznych ludzi.
To też może cię zainteresować: Burza po finale „Tańca z Gwiazdami”. Wygrana Bagiego podzieliła widzów
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: O Kaczorowskiej i Rogacewiczu znów jest głośno. Wyciekło nagranie
O tym się mówi: Premier Donald Tusk zabrał głos w sprawie incydentu na torach. Potwierdziły się przypuszczenia