Od początku było jej wszędzie pełno.

— Tylko wpadłam na kawę! — mówiła z szerokim uśmiechem, kiedy po raz kolejny przychodziła do nas bez zapowiedzi.

— Może zostanę na kolację? — pytała beztrosko, siadając przy stole i rozmawiając z moim mężem, jakby byli najlepszymi przyjaciółmi.

— Och, Michał, jak ty się świetnie znasz na winie! Musisz mnie kiedyś nauczyć!

Niby nic złego. Niby zwykłe, rodzinne relacje.

Ale ja czułam, że coś jest nie tak.

Była przy nas zawsze. Wchodziła do naszego domu bez pukania, przesiadywała godzinami w salonie, a ja zaczęłam mieć wrażenie, że czasem patrzy na mojego męża inaczej, niż powinna.

— Przesadzasz — mówił Michał, kiedy zaczęłam się skarżyć. — To twoja siostra, powinnaś się cieszyć, że macie dobre relacje.

Więc milczałam.

Do dnia, kiedy odkryłam prawdę.

Tamtego wieczoru wróciłam wcześniej do domu. Miałam być w pracy dłużej, ale spotkanie zostało odwołane. Wchodząc do mieszkania, od razu usłyszałam ich głosy.

— A jeśli ona się dowie? — spytała cicho moja siostra.

— Nie dowie się. Ona niczego nie podejrzewa — odpowiedział Michał.

Serce mi zamarło.

Nie mogłam się ruszyć.

— Przecież wiesz, że to tylko kwestia czasu — kontynuowała. — Kochasz mnie?

Zapadła chwila ciszy, a potem…

— Tak.

Tylko jedno słowo. Ale wystarczyło, żeby cały mój świat runął.

Pchnęłam drzwi salonu.

Ich twarze pobladły. Moja siostra odskoczyła od niego jak poparzona, Michał zamarł w bezruchu.

— A więc to prawda — powiedziałam cicho, czując, jak w moim głosie narasta wściekłość. — Jak długo?

Moja siostra otworzyła usta, ale nie zdążyła nic powiedzieć.

— Rok — wyrzucił z siebie Michał.

Rok.

Rok kłamstw. Rok, w którym patrzyłam w oczy własnej siostrze i myślałam, że to moja przyjaciółka. Rok, w którym spałam obok mężczyzny, który zdradzał mnie z najbliższą osobą.

Czułam, jak robi mi się słabo.

— Dlaczego? — wyszeptałam.

— Nie wiem… — Michał spuścił wzrok. — Po prostu tak wyszło.

Zaśmiałam się gorzko.

— Tak wyszło?

Spojrzałam na moją siostrę. Nie wyglądała na skruszoną.

— Nie planowaliśmy tego… — zaczęła.

— Przestań! — krzyknęłam, a ona zamilkła.

Wtedy podjęłam decyzję.

— Wynoście się oboje — powiedziałam zimnym głosem.

— Kochanie… — Michał zrobił krok w moją stronę.

— Nie waż się tak do mnie mówić. Wynoś się.

Nie wiem, czy to jego spojrzenie, czy ton mojego głosu sprawił, że zrozumiał, że nie mam już w sobie litości.

Wyszedł.

A ona, moja własna siostra, podążyła za nim.

Zamknęłam za nimi drzwi.

I wtedy pozwoliłam sobie na płacz.

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Mój mąż powiedział, że ma kochankę i chce z nią zamieszkać": Zrobił to w dniu naszej 40. rocznicy małżeństwa

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Żona chce umieścić moich rodziców w domu opieki i sprzedać ich mieszkanie": Nie potrafię się na to zgodzić