Moja córka kończy studia, mój syn jest absolwentem i przygotowuje się do egzaminów ze wszystkich sił, chce dostać się na dobrą uczelnię z ograniczonym budżetem. Mamy wystarczająco dużo wydatków, ale nie toniemy, mamy własne mieszkanie, oboje pracujemy.

I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie matka mojej żony. Po śmierci swojej matki (babcia mojej żony zmarła rok temu) teściowa została opętana przez demona. Czuła się nieswojo w swoim dwupokojowym mieszkaniu. Za każdym razem, gdy się spotykaliśmy, opowiadała nam o swoim pragnieniu. A jej marzeniem było sprzedać mieszkanie i kupić dom na wsi. Jej jedynym doświadczeniem z mieszkaniem w prywatnym domu były weekendy w wiejskim domku.

Ona i jej nieżyjący już mąż mieli domek letniskowy, sadzili tam różne rzeczy, ale głównie odpoczywali. Kiedy mój teść bardzo zachorował, musieli sprzedać domek, aby mu pomóc, ale to nie pomogło. I tak dusza mojej teściowej tęskniła, jak mówi, za ziemią i kwiatami!

Stwierdziła, że nie chce już mieszkać na wsi i woli przeprowadzić się do miasta. Zapytałem, jak sobie poradzi. Jej stare mieszkanie, na parterze, na obrzeżach miasta, nie było wiele warte. Za te pieniądze kupiłaby dom, nie jakiś normalny, ale cokolwiek by znalazła. A tam zainwestowałaby więcej w remont, niż sam dom jest wart. A potem ta muzyka byłaby wieczna: och, dach przeciekał, och, piwnica zalana, och, ganek się chwieje, zrób coś, drogi zięciu! I nie miałem czasu na to wszystko, ani najmniejszej ochoty.

Poza tym, z czego ona naprawi i ulepszy dom? Z emerytury? Nie śmiałbym się teraz. Mamy teraz wystarczająco dużo wydatków. A teściowa ciągle śpiewała: "Na wsi ludzie tacy dobrzy, tacy szczerzy, będzie z kim pogadać! Pogoda, przyroda, wszystko rośnie pod oknem..."

Mogłem jej wiele powiedzieć o komunikacji, ale nie słuchała. Moja żona powiedziała: "Mamo, mogłabyś, chociaż poczytać w Internecie, pooglądać filmy o tym, jak żyją ludzie na wsi. Nie jesteś w tym wieku, nie dasz rady...".

Teściowa się jednak uparła, że chce na wieś i koniec. Poświęciliśmy mnóstwo czasu i energii, by pomóc jej spełnić marzenie. Z początku była zachwycona, a potem moje obawy ziściły się. Teściowa wzywała nas do wszelkich prac i awarii, a my już mieliśmy tego dosyć.

Gdy za którymś razem odmówiliśmy przyjazdu, stwierdziła obrażona, że w takim razie sprzedaje dom i wraca do miasta. Jakież było nasze zdziwienie, gdy poinformowała nas, gdzie konkretnie postanowiła zamieszkać. Okazało się, że skoro sprzedała miejskie mieszkanie, a potem spieniężyła domek na wsi, zadecydowała, że zamieszka z nami.

Nie mogliśmy jej nigdzie odprawić, gdy któregoś wieczoru stanęła na progu naszego mieszkania z walizkami i torbami. Teraz nie wiem, jak postąpić, bo bardzo kocham moją żonę, ale jednocześnie nie zniosę życia z teściową pod jednym dachem...

Zerknij: Donald Trump wspomniał o Polsce. Czy jego druga kadencja będzie dla nas korzystna

Nie przegap: Kolejna wpadka znanej osoby podczas inauguracji prezydentury Donalda Trumpa. Chodzi o jego dawną rywalkę