Mój syn ma 8 lat, a dzieci mojego męża mają 6 i 11 lat. Jego dzieci mieszkają teraz z jego byłą żoną. Poznałam mojego męża dwa lata temu. W zeszłym roku wzięliśmy ślub. Prawie nigdy nie komunikuję się z moim byłym mężem. Raz w miesiącu otrzymuję od niego uzgodnioną kwotę, którą wydaję na dziecko, a dwa lub trzy razy w miesiącu zabiera mojego syna do siebie na weekend.
Nigdy nie domagałam się od byłego męża więcej pieniędzy, nie wpadałam w napady złości, nie zadręczałam go pytaniami, nie ingerowałam w jego życie osobiste, tak jak robi to była żona mojego obecnego męża.
Mój mąż co miesiąc wysyła jej część swojej pensji, kwotę znacznie większą niż ta, którą mój były wysyła mi na dziecko. Nigdy się tym nie przejmowałam, zwłaszcza że ona ma dwójkę dzieci, a ja jedno, ale zawsze brakuje jej tych pieniędzy. Najbardziej obrzydliwą rzeczą w tej sytuacji jest to, że manipuluje moim mężem: "Jeśli nie dasz mi więcej pieniędzy, nie zobaczysz dzieci! Jego była żona po prostu nie chce sama zarabiać pieniędzy, kręci się wokół mojego męża i swoich rodziców.
W końcu wszystkie te napady złości ustaną, gdy tylko on się jej postawi, ale z jakiegoś powodu tego nie robi. Mój mąż spędza z dziećmi każdy weekend, czasami nocują u nas i dobrze dogadują się z moim synem. Ze względu na ciągłe żądania jego byłej żony, komunikują się niemal bez przerwy. Głównie przez e-maile. Już myślę, że moje oko zaczyna drgać za każdym razem, gdy widzę męża z telefonem. On nie widzi w tym nic złego.
"Musimy się jakoś komunikować. Nie mamy ze sobą nic wspólnego, ale dzieci wymagają stałej uwagi" - uzasadnił. "W końcu dzieci widują się z ojcem w każdy weekend i możemy rozwiązać ich problemy, ograniczając komunikację z jego byłą żoną do minimum, ale mój mąż uparcie odmawiał przyjęcia moich argumentów. Pewnego razu, po tym, jak zobaczyłam, że znów rozmawia ze swoją byłą, po prostu nie mogłam powstrzymać emocji.
Wyraziłam wszystko, co się we mnie kłębiło. Mój mąż opuścił wtedy dom i zatrzymał się u przyjaciela na kilka dni. Bardzo się martwiłam, ale potem się pogodziliśmy. Zauważyłam, że zaczął rzadziej komunikować się z byłą żoną, ale jej napady złości i żądania nie ustały. Ostatnio mieliśmy największą kłótnię.
Mój mąż i ja spędziliśmy cały dzień razem, mój syn został zabrany przez moją matkę, która tęskniła za swoim wnukiem. Wieczorem pojechałam do domu mojej matki, aby go odebrać, a w drodze do domu zatrzymaliśmy się z synem w sklepie. Mieliśmy wtedy pewne trudności finansowe, mój mąż właśnie wyszedł ze szpitala, a moja pensja w pracy była opóźniona. Kupiliśmy niezbędne artykuły spożywcze i wróciliśmy do domu. Od razu zauważyłam, że nastrój mojego męża się pogorszył, ale nie zawracałam sobie głowy zadawaniem mu pytań.
Potem usłyszałam z sąsiedniego pokoju, że odbiera wiadomości. Potem ktoś do niego zadzwonił, a on wyszedł na balkon porozmawiać. Kiedy weszłam do pokoju, mąż przyznał, że dzwoniła jego była żona. Znowu wpadła w histerię i zażądała pieniędzy. Byłam oburzona, że natychmiast przelał jej pieniądze, mimo że w tym miesiącu mieliśmy bardzo napiętą sytuację finansową. Będziemy musieli zadowolić się bułką z mortadelą, a on nie może odmówić swojej byłej? Nie wiem, co mnie wtedy ogarnęło, ale poczułam się tak urażona, że znów się odezwałam. Tylko tym razem w bardzo ostry sposób.
Naprawdę poczułam się urażona, że mój mąż po prostu o nas nie dba. "Najpierw uporządkuj swoją byłą rodzinę, a potem załóż nową!" Powiedziałam i wyrzuciłam go za drzwi. Od słowa do słowa, mój mąż spakował swoje rzeczy i poszedł do domu swojego przyjaciela. Nie było go w domu przez prawie tydzień. Teraz martwię się, że możemy się rozwieść z powodu tej kłótni, a naprawdę tego nie chcę, kocham mojego męża. Akceptuję jego dzieci, jak już mówiłam, dobrze dogadują się z moim synem i normalnie się z nimi komunikujemy, ale jego była żona wykańcza mnie psychicznie.
Nie przegap: Kariera polityczna Mateusza Morawieckiego nabiera rozpędu. Chodzi o nową rolę na międzynarodowej scenie
Zerknij: Skandal między Dodą a Pachutą nabiera tempu. Jest treść pozwu