Jak przypomina portal "Super Express", Lech Wałęsa jest osobą wierzącą, czego nigdy nie ukrywa. Kiedy tylko pozwala mu na to stan zdrowia, uczestniczy w niedzielnej mszy świętej. Ostatnio w mediach społecznościowych Wałęsa zamieścił zdjęcie z kaplicy, w której pojawił się w szlafroku. Miał ku temu ważny powód. Jaki?

Lech Wałęsa w stałym kontakcie ze swoimi sympatykami

Lech Wałęsa jest aktywnym użytkownikiem mediów społecznościowych. To właśnie tam regularnie dzieli się swoimi przemyśleniami, spostrzeżeniami, aktywnością, a nierzadko i tym, co się dzieje u niego prywatnie.

15 listopada Lech Wałęsa zamieścił zdjęcie ze szpitalnego łóżka, na którym widzimy go w kraciastej piżamie. "Znowu mnie dopadło" - napisał były prezydent, nie zdradzając powodów hospitalizacji.

Lech Wałęsa nigdy nie ukrywał, jak ważna jest dla niego wiara. Noblista regularnie uczestniczy w niedzielnej mszy świętej. Nie zmieniła tego nawet choroba i pobyt w szpitalu. Dowodzą tego zdjęcia, na którym widzimy byłego prezydenta w kaplicy, ubranego w szlafrok.

Lech Wałęsa w szlafroku w Kościele

Lech Wałęsa w niedzielę 17 listopada Lech Wałęsa wziął udział w niedzielnej mszy świętej, która odbyła się w szpitalnej kaplicy. Na zdjęciach opublikowanych przez Wałęsę możemy zobaczyć go stojącego na tle ołtarza w szlafroku i piżamie. Na jednej z dłoni byłego prezydenta widać wenflon.

Pod postem Lecha Wałęsy pojawiło się wiele wpisów, w których internauci życzą mu szybkiego powrotu do zdrowia. "Szanowny Panie Prezydencie, życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia i pełnej formy. Jest Pan potrzebny Polsce, jest Pan Jej najlepszym wizerunkiem w całym świecie" - to tylko jeden z wielu podobnych komentarzy.

To też może cię zainteresować: Rachunki za prąd znów w górę. Od nowego roku zapłacimy więcej. O ile

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Internauci nie mieli litości dla Blanki po jej występie w "Tańcu z gwiazdami". Artystka odniosła się do zarzutów

O tym się mówi: Baron popełnił błąd w "The Voice of Poland". Powiedział, że znany muzyk już nie żyje