Jak przypomina portal "Super Express", Blanka Stajkow wystąpiła w trakcie niedzielnego finału "The Voice of Poland". Wokalistka nie tylko śpiewała, ale także zaprezentowała swoje umiejętności taneczne. Internauci zarzucili piosenkarce, że śpiewała z playbacku. Blanka postanowiła odnieść się do tych zarzutów. Co dokładnie powiedziała?

Za nami finał "Tańca z gwiazdami"

Niedzielny finał jesiennej edycji "Tańca z gwiazdami" przyniósł fanom tanecznego show sporo emocji. Te wywołała nie tylko sama walka o kryształową kulę, ale i kilka innych momentów programu. Jak wskazuje tabloid, widzowie poznali pierwszą edycję kolejnej edycji. Okazała się nią Blanka Stajkow, która uświetniła niedzielny finał swoim występem.

Sam występ młodej wokalistki wywołał w sieci spore poruszenie. Część internautów nie kryła oburzenia, że Blanka zdecydowała się śpiewać z playbacku, podczas gdy Roksana Węgiel, Maryla Rodowicz, czy Edyta Górniak zdecydowały się śpiewać na żywo.

"Żenujące wygibasy i śpiewanie z playbacku. Wstyd" - to tylko jeden z wielu negatywnych komentarzy po występie Blanki.

Blanka zabrała głos na temat zarzutów internautów

Czy faktycznie piosenkarka nie śpiewała na żywo? Takie pytanie postanowiła zadać wokalistce dziennikarka serwisu "Pudelek", która miała okazję rozmawiać z Blanką za kulisami "Tańca z gwiazdami".

"Nie, to nie był playback. Śpiewałam na żywo i zawsze śpiewam na żywo. To jest "backing track", który delikatnie sobie leci z tyłu, no i też możecie usłyszeć, jak sobie sprawdzicie, że jak nie mam mikrofonu przy buzi, to leci cichutko podkład i moje "backing" wokale, a jak śpiewam, to śpiewam" - stwierdziła Blanka.

A wy, co sądzicie o całej sprawie?

To też może cię zainteresować: Baron popełnił błąd w "The Voice of Poland". Powiedział, że znany muzyk już nie żyje

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. "Kiedy teściowa dała swojej synowej dolary, jej córki były oburzone": Miały własne plany dotyczące pieniędzy

O tym się mówi: Zamaskowani mężczyźni wtargnęli na posiadłość Windsor. William, Kate i dzieci wtedy spali