Ostatnie miesiące przyniosły widzom Telewizji Polskiej liczne zmiany. Po wyborach w 2023 roku nowy zarząd TVP postanowił odświeżyć wizerunek stacji, co wiązało się z rozstaniem z wieloma dotychczasowymi dziennikarzami i prezenterami. Na ich miejsce pojawiły się nowe twarze, w tym Justyna Dobrosz-Oracz, która ostatnio podzieliła się szczegółami dotyczącymi swoich zarobków i wbiła szpilkę Danucie Holeckiej.


Zmiany w TVP to jeden z efektów wyborów parlamentarnych z jesieni 2023 roku. Nowy zarząd, na czele z nowym prezesem, postanowił odciąć się od wizerunku stacji z czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości, co doprowadziło do licznych zwolnień wśród dziennikarzy i prezenterów, kojarzonych z poprzednią władzą. Z TVP pożegnali się m.in. Danuta Holecka, Michał Rachoń i Magdalena Ogórek, a ich miejsca zajęli nowi pracownicy, w tym właśnie Justyna Dobrosz-Oracz, informuje Goniec.


Justyna Dobrosz-Oracz, która obecnie jest jedną z gwiazd nowej ekipy TVP, postanowiła podzielić się informacjami na temat swoich zarobków w stacji. Na swoim koncie na Facebooku dziennikarka opublikowała wpis, w którym zaznaczyła, że nie była zobligowana do ujawnienia tych informacji, ale zrobiła to z własnej woli, aby dotrzymać publicznie złożonej obietnicy.


– "Nie muszę, ale chcę. Zgodnie z obietnicą złożoną publicznie" – rozpoczęła swój wpis Dobrosz-Oracz.


Choć dziennikarka nie podała dokładnych kwot, to zdecydowała się na porównanie swoich zarobków do wynagrodzeń znanych dziennikarzy, którzy pracowali w TVP za czasów rządów PiS. W ten sposób odniosła się do pensji takich postaci jak Danuta Holecka, Michał Adamczyk i Jarosław Olechowski.


– "Zarabiam w TVP 22% tego, co Michał Adamczyk, 23% tego, co Danuta Holecka, 21% tego, co Jarosław Olechowski. Faktycznie na rękę dostaję jeszcze mniej" – napisała, jednocześnie zaznaczając, że ma tylko jedną umowę o pracę i nie korzysta z dodatkowych form zarobkowania czy omijania przepisów.


W dalszej części swojego wpisu Justyna Dobrosz-Oracz dodała, że jej porównania opierają się na zarobkach brutto byłych pracowników TVP w latach 2022-2023. Dziennikarka zasugerowała również, że za czasów poprzedniego zarządu mogły istnieć dodatkowe, ukryte umowy, które nie były ujawniane publicznie.


Na sam koniec swojego wpisu Dobrosz-Oracz zwróciła uwagę na to, że obecny zarząd TVP ujawnił wynagrodzenia wszystkich dyrektorów, czego poprzednicy nie chcieli zrobić, co stanowiło dla niej kolejny dowód na większą przejrzystość nowego kierownictwa.


– "Obecne władze TVP ujawniły zarobki wszystkich dyrektorów. Czego poprzednicy nie chcieli zrobić" – zakończyła dziennikarka.


Zmiany w TVP i ujawnienie zarobków przez Justynę Dobrosz-Oracz są symbolicznym momentem dla stacji, która próbuje zyskać zaufanie widzów po latach krytyki. Czy nowa ekipa TVP i odświeżony wizerunek przyniosą oczekiwane rezultaty, a stacja odzyska zaufanie szerszej publiczności? Czas pokaże. Tymczasem porównania zarobków i krytyka poprzedniej władzy z pewnością podsycą zainteresowanie zarówno widzów, jak i mediów.


To też może cię zainteresować: Wojciech Szczęsny nie zadebiutuje w Barcelonie. Fani rozczarowani


Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: To prosty sposób. Jak nawozić grudnika w listopadzie, aby obficie zakwitł w grudniu