Nie jest tajemnicą, że sprawa zaginięcia Izabeli Parzyszek obudziła wiele pytań. Gdy w jednym z pierwszych artykułów wspomnieliśmy, że Izabela należy do zboru, w internecie zawrzało.

Podchwycony przez media trop wywołał ogromne zainteresowanie zasadami panującymi w środowisku świadków Jehowy, a youtuberzy "Światusy" z pewnością przeżyli wzrost oglądalności.

Mąż Izabeli pożalił się na żonę?

Rosnąca świadomość społeczna dotycząca wyznawców Jehowy sprawiła, że nie tylko czytelnicy zaczęli dochodzić do różnych wniosków, lecz także policja wysnuła szerszy wachlarz pomysłów, co mogło stać się z Izabelą.

Teraz Lelum informuje, o czym powiedział mąż Izabeli. Dla wielu nie było to jednak zaskoczenie. Jak pamiętamy, Izabela odnalezienia została po jedenastu dniach intensywnych poszukiwań. Zapukała do drzwi znajomych w Bolesławcu, głodna, wyczerpana, ale cała i zdrowa.

W wyniku śledztwa i przesłuchania Izabeli ustalono, że 35-latka pragnęła odciąć się od dotychczasowego środowiska, zaplanowała ucieczkę, pozorując zaginięcie. Prosiła, by nie zdradzać miejsca jej pobytu i stanu jej zdrowia.

Teraz media podają, że mąż Izabeli stwierdził, że nie zna znajomych z Bolesławca i że jego żona zaplanowała ucieczkę. Wielu pilnie śledzących sprawę i ci, którzy sami podjęli trud analizy danych, od dawna mieli w głowie hipotezę, że Izabela chciała być może odejść ze zboru, tym bardziej że sam jej małżonek przyznał, że są w separacji, ale mieszka bardzo blisko niej.

W społeczności świadków Jehowy nie ma czegoś takiego, jak separacja, czy rozwód, a odstępców karze się bolesnym i permanentnym ostracyzmem i skazaniem na samotność. Jeśli Izabela wcieliła plan w życie, musiała dość długo się to tego przygotowywać, wiedząc, że musi mieć dokąd pójść poza zborem.

Nie przegap: Z życia wzięte. "To talerze po twoim synu": Jest zbyt leniwy, żeby po sobie pozmywać, więc stoją i śmierdzą

Zerknij: Skuteczny sposób na bujne storczyki. Czy woda czosnkowa jest kluczem do kwitnienia