Przez zamiłowanie mojej mamy do zakupów, w domu często wybuchały awantury, bo wydawała na siebie mnóstwo pieniędzy. Najpierw mama wydawała swoją pensję, potem próbowała dostać się do pieniędzy taty.

Kiedy prosiła tatę o pieniądze na zakupy. Domyślił się, gdzie właściwie mogą trafić te pieniądze, więc wysłał mnie z mamą i poprosił, żebym pilnowała, żeby nie pomyliła rynku żywności z rynkiem towarów.

W rezultacie moja mama kupiła tańsze produkty, o które targowała się ze sprzedawcami. Potem kupowała mi różne śmieciowe jedzenie, na punkcie którego szalałam, gdy byłam dzieckiem, prosząc, aby nic nie mówić tacie. To, co jej zostawało, wydawała na nowe perfumy lub szminkę.

Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię
Kobieta/YouTube @Czas na historię

Wiele lat później potrzeba przekupywania mnie i oszukiwania taty zniknęła, gdy mama znalazła lepszą pracę. Płacili tam tak dobrze, że po zakupach mama mogła kupić coś innego, co zabrała do domu i opłaciła połowę rachunków za media. Kłótnie na tle nadmiernych wydatków wreszcie ucichły.

I wkrótce całkowicie zapomniałam o tej osobliwości mojej matki, ponieważ rozpocząłem własne, odrębne i bardzo bogate życie - studia, karierę, małżeństwo, narodziny mojej córki Anastazji. Teraz znów pracuję, choć już nie tak intensywnie jak za młodości. Ale ostatnio z moją mamą nie układa się najlepiej. Została zwolniona i nie mogła znaleźć nowej pracy. A na emeryturę poczeka jeszcze kilka lat.

Rodzice znów zaczęli się kłócić, bo matka mimo utraty pracy nie zmieniła swoich nawyków. Ostatnio dołączyłam też do taty w jego atakach na mamę, chociaż wcześniej nie przywiązywałam wagi do ich kłótni.

Ja i mój mąż musieliśmy jechać w podróż służbową (pracujemy w tej samej firmie). A ponieważ teściowie mieszkają daleko i zatrudnienie niani było przerażające, zwróciliśmy się o pomoc do mojej mamy. Akurat taty nie było w domu, bo pojechał do dziadka, pomóc mu w jakiś pracach naprawczych przy domu.

Matka, jako nieznosząca wsi, została w domu i mogła zająć się wnuczką pod naszą nieobecność. Zostawiłam mamie pieniądze na jedzenie i rozrywkę dla niej i Anastazji. Dałam też mamie drobną sumę na kosmetyki, bo wiedziałam, że tak czy tak je kupi. Robiłam tak już wcześniej, kiedy zostawiałam Anastazję z matką.

I wszystko było świetnie. I tym razem mama, mówiąc w przenośni, odgryzła całe przedramię zamiast jednego palca. Podczas podróży służbowej dzwoniliśmy każdego wieczoru, rozmawialiśmy zarówno z moją mamą, jak i Anastazją. Wydawało się, że wszystko z nimi w porządku.

Kiedy przyszedł czas na odbiór córki, okazało się, że tylko z mamą wszystko w porządku. Nasza córka, kiedy tylko zobaczyła mnie i męża, nadąsała się i oświadczyła, że ​​ją oszukaliśmy.

My obiecaliśmy, że babcia zabierze ją na karuzelę, ale ta tylko zabrała ją do nudnych sklepów. Matka od razu zaczęła mówić, że kupiła jej dużo słodyczy.
"Nie chciałam słodyczy! Chciałam karuzelę" - Anastazja tupnęła nogą. Następnie skarżyła się, że oprócz słodyczy je tylko niesmaczną owsiankę i makaron. W tym momencie domyśliłam się, że mama wszystkie pieniądze, które jej pozostały, wydała na nowe rzeczy, a słodyczami próbowała przekupić wnuczkę, żeby ta milczała.

Razem z mężem zaatakowaliśmy moją matkę skargami. Nie tylko nas oszukała, ale także pozbawiła dziecko atrakcji.

"Mamo, jeśli zapomniałaś, przeznaczyłam też pieniądze na Twoje wydatki, ale jak się okazuje ciuchy są ci droższe od twojej własnej wnuczki!" - krzyknęłam.
"Nie waż się podnosić na mnie głosu. Anastazja nie umierała z głodu. Wielka mi rzecz, że nie poszła na karuzelę! Na placu zabaw może się pokręcić za darmo!" - matka nagle przestała szukać wymówek i przeszła do ataku.

Kobiety/YouTube @Czas na historię
Kobiety/YouTube @Czas na historię
Kobiety/YouTube @Czas na historię

Zrezygnowałam z prób dotarcia do mamy, bo były bezowocne. I wybrała numer taty, żeby opowiedzieć mu o tym, co zrobiła. Okazało się, że matka osiągnęła zupełnie nowy poziom swojego szaleństwa!

To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. "Postanowiłaś zabrać mi syna": Teraz odbierasz jedyny dzień w roku, na który zawsze czekam

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Jerzy Antczak walczył o życie w szpitalu. Reżyser „Nocy i dni” pilnie trafił na OiOM

O tym się mówi: Lipińska miażdży statystów w DDTVN. "Ja mam coś takiego, że wstydzę się za ludzi, co nie?"